Grand Prismatic Spring to największe gorące źródła w Parku Narodowym Yellowstone i w Stanach Zjednoczonych. Źródła tworzą jezioro o szerokości od 90 do 120 metrów i głębokości 37 metrów. Wyrzucają one około 2,2 tysięcy litrów wody na minutę. Temperatura wody wynosi od 64 do 87 °C. Jezioro położone w południowo-zachodniej części parku jest jednym z najbardziej znanych i rozpoznawalnych miejsc parku Yellowstone ze względu na niezwykły kolor wody, porównywalny z rozszczepieniem światła przez pryzmat.
Mimo ostrzeżeń władz parku, wielu turystów decyduje się na kąpiel w jeziorach. Tego typu atrakcja jest nie tylko niebezpieczna, ale również szkodliwa dla środowiska. W związku z nagminnym łamaniem zasady zakazu kąpieli w jeziorach, osoby, które zostaną na niej przyłapane nie tylko poniosą karę finansową, ale muszą się również liczyć z możliwością pójścia o więzienia. O tym, jak bardzo jest to niebezpieczne przekonał się 23-letni Colin Nathaniel Cott z Portland.
Mężczyzna wybrał się na wycieczkę do parku narodowego ze swoją siostrą. Kiedy dotarli w okolice gejzerów, 23-latek postanowił sprawdzić, czy woda w nich faktycznie jest tak ciepła, jak mówią eksperci. Sprawdzając temperaturę wody Scott poślizgnął się i wpadł do gorącej wody. W tym czasie jego siostra nagrywała całe zdarzenie telefonem komórkowym. Po chwili kobieta wezwała na pomoc pogotowie. Ratownicy mieli jednak problem z dotarciem na miejsce w związku z nagłym pogorszeniem warunków atmosferycznych.
Służbom udało się dotrzeć na miejsce dopiero kilkanaście godzin po wypadku, jednak ciała 23-latka nie udało się odnaleźć. Sporządzony przez policję raport wskazuje, że przyczyną śmierci mężczyzny mogło być rozpuszczenie ciała spowodowane wysokim stężeniem kwasu w gorącej wodzie.