Postępowanie dotyczy incydentu, do którego doszło w marcu tego roku podczas otwarcia wystawy pt. "Armia Skazańców" w Archiwum Państwowym w Suwałkach. W uroczystości brała udział córka generała, a zarazem kandydatka PiS w wyborach uzupełniających do Senatu Anna Maria Anders, której towarzyszyli m.in.szefowie MSWiA – minister Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński.
Podczas przemówienia córki generała osoby z plakietkami Komitetu Obrony Demokracji zaczęły wnosić okrzyki i zakłócać wystąpienie. – To nie jest miejsce na wiec wyborczy pani Anders finansowany z pieniędzy państwowych. To jest bezprawie! – krzyczał jeden z protestujących. – Gen. Anders był wielkim patriotą, łamanie prawa to nie jest patriotyzm! – dodał.
Czytaj też:
Awantura na otwarciu wystawy. Przerwano mowę Anny Marii Anders
"Otrzymałem telefon"
Tadeusz Radziwonowicz, dyrektor archiwum, zeznał w piątek 18 listopada, że wystawa zorganizowana została po otrzymaniu telefonicznego polecenia od wiceministra Zielińskiego. – Otrzymałem telefon z MSWiA z propozycją, by taką wystawę przedstawić. Zgodziłem się, dostałem informację o tej wystawie i podjąłem decyzję, że taką wystawę będziemy eksponować – tłumaczył dyrektor Archiwum Państwowego w Suwałkach.
Policja z Suwałk, która zajmowała się tą sprawą, uznała, że pięć osób naruszyło przepisy kodeksu wykroczeń. Zarzuty wobec nich dotyczą naruszania porządku w miejscu publicznym "krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem". Żadna z osób nie przyznaje się do zarzutów. Następną rozprawę zaplanowano na 22 grudnia. Sąd zadecydował o wezwaniu Jarosława Zielińskiego jako świadka.