TOMASZ GOLLOB
Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie ty, to kto? - pytali polscy kibice Tomasza Golloba, najlepszego polskiego żużlowca, przed pierwszym w tym roku turniejem Grand Prix rozgrywanym w Berlinie. Gollob, od lat zaliczany do światowej czołówki, nie zdobył dotychczas indywidualnego mistrzostwa świata. Teraz zrobił pierwszy krok do tytułu mistrza - w Berlinie wyprzedził Szweda Henrika Gustafssona i Duńczyka Nickiego Pedersena.
Polak po raz szósty w karierze zwyciężył w turnieju z cyklu Grand Prix, wyrównując osiągnięcie najlepszego dotychczas Tony’ego Rickardssona ze Szwecji. Jednocześnie udowodnił, że siódme miejsce w ubiegłorocznych mistrzostwach świata wynikało wyłącznie z kłopotów zdrowotnych. Z powodu obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym Gollob nie mógł wystartować w kilku ostatnich eliminacjach ubiegłorocznej serii Grand Prix. Zawody w Berlinie rozegrano na nietypowym torze, zbudowanym na przykrytej deskami i posypanej żużlem bieżni lekkoatletycznej.
Tomasz Gollob ma 30 lat. Karierę rozpoczynał w wyścigach motokrosowych i drogowych. Od 1988 r. występuje w polskiej lidze żużlowej, startując jednocześnie w ligach niemieckiej, duńskiej i angielskiej. W 1996 r. zdobył złoty medal drużynowych mistrzostw świata. W kolejnych dwóch latach zdobywał brązowe medale indywidualnie. W 1999 r. wywalczył tytuł wicemistrza świata. W tym samym roku zajął pierwsze miejsce w plebiscycie na najlepszego polskiego sportowca.
JUNICHIRO KOIZUMI
"Fundamentem polityki jest zaufanie" - to motto Junichiro Koizumiego, nowego premiera Japonii. Zaufanie będzie mu potrzebne, by zrealizować ambitny plan zreformowania gospodarki, finansów i administracji kraju, który przeżywa recesję. Koizumi obejmuje rządy w chwili, gdy po japońskim cudzie gospodarczym pozostały tylko wspomnienia, a dystans do Stanów Zjednoczonych się powiększa.
Koizumi jest jedenastym premierem Japonii w ciągu ostatnich trzynastu lat. Tak częste zmiany na stanowisku szefa rządu są skutkiem długotrwałego kryzysu gospodarczego i politycznego. Wynika on z daleko posuniętego interwencjonizmu państwowego, przerostów zatrudnienia, a także petryfikacji sceny politycznej - rządząca obecnie Partia Liberalno-Demokratyczna sprawuje władzę prawie od 50 lat (z krótkimi przerwami). Koizumi obiecuje odejście od interwencjonizmu. Dla Japończyków już zapowiedź prywatyzacji poczty, która de facto jest jednym z największych banków świata, to prawdziwa rewolucja. A to ma być dopiero początek zmian.
Junichiro Koizumi ma 59 lat. Ukończył ekonomię na Uniwersytecie Keio. Jego ojciec i dziadek pełnili funkcje ministerialne. W 1988 r. oraz w latach 1996-1997 był ministrem zdrowia. W 1992 r. sprawował urząd ministra poczty i telekomunikacji. Pod koniec kwietnia 2001 r. został przewodniczącym Partii Liberalno-Demokratycznej i uzyskał nominację na urząd premiera, a 7 maja ogłosił program swojego gabinetu.
BOHDAN OSADCZUK
Od dziesięciu lat suwerenna Polska i Ukraina starają się naprawić to, co we wzajemnych stosunkach psuto przez ostatnie trzysta lat. Nie byłoby to możliwe bez takich postaci jak prof. Bohdan Osadczuk, który od 50 lat działa na rzecz pojednania obu narodów. Z okazji święta Konstytucji 3 maja został on uhonorowany Orderem Orła Białego, najwyższym polskim odznaczeniem.
"Obecne stosunki polsko-ukraińskie oceniam jako dobre na górze, słabsze na średnim szczeblu, a zupełnie niedobre na dole" - powiedział podczas uroczystości prof. Osadczuk, który mówi, że jest ukraińskim polonofilem. Te kiepskie stosunki na średnim i niższym szczeblu to m.in. dziedzictwo akcji "Wisła", w ramach której Ukraińców deportowano na północne i zachodnie tereny Polski. To także dziedzictwo mordów dokonanych w 1943 r. na Polakach na Wołyniu. Z wzajemnymi uprzedzeniami i oskarżeniami prof. Osadczuk walczył przede wszystkim w "Kronice polsko-ukraińskiej", którą przez 50 lat prowadził na łamach paryskiej "Kultury".
Bohdan Osadczuk urodził się w 1920 r. Ukończył uniwersytet w Berlinie, gdzie obecnie mieszka. Jest profesorem politologii i historii na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Dorastał na wschodnich kresach II RP, skąd w latach 20. został przesiedlony do centralnej Polski. W 1950 r. związał się z Jerzym Giedroyciem i paryską "Kulturą". Dziś jest publicystą wielu czasopism w Polsce i na Ukrainie, doradza też prezydentom Kuczmie i Kwaśniewskiemu.
Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie ty, to kto? - pytali polscy kibice Tomasza Golloba, najlepszego polskiego żużlowca, przed pierwszym w tym roku turniejem Grand Prix rozgrywanym w Berlinie. Gollob, od lat zaliczany do światowej czołówki, nie zdobył dotychczas indywidualnego mistrzostwa świata. Teraz zrobił pierwszy krok do tytułu mistrza - w Berlinie wyprzedził Szweda Henrika Gustafssona i Duńczyka Nickiego Pedersena.
Polak po raz szósty w karierze zwyciężył w turnieju z cyklu Grand Prix, wyrównując osiągnięcie najlepszego dotychczas Tony’ego Rickardssona ze Szwecji. Jednocześnie udowodnił, że siódme miejsce w ubiegłorocznych mistrzostwach świata wynikało wyłącznie z kłopotów zdrowotnych. Z powodu obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym Gollob nie mógł wystartować w kilku ostatnich eliminacjach ubiegłorocznej serii Grand Prix. Zawody w Berlinie rozegrano na nietypowym torze, zbudowanym na przykrytej deskami i posypanej żużlem bieżni lekkoatletycznej.
Tomasz Gollob ma 30 lat. Karierę rozpoczynał w wyścigach motokrosowych i drogowych. Od 1988 r. występuje w polskiej lidze żużlowej, startując jednocześnie w ligach niemieckiej, duńskiej i angielskiej. W 1996 r. zdobył złoty medal drużynowych mistrzostw świata. W kolejnych dwóch latach zdobywał brązowe medale indywidualnie. W 1999 r. wywalczył tytuł wicemistrza świata. W tym samym roku zajął pierwsze miejsce w plebiscycie na najlepszego polskiego sportowca.
JUNICHIRO KOIZUMI
"Fundamentem polityki jest zaufanie" - to motto Junichiro Koizumiego, nowego premiera Japonii. Zaufanie będzie mu potrzebne, by zrealizować ambitny plan zreformowania gospodarki, finansów i administracji kraju, który przeżywa recesję. Koizumi obejmuje rządy w chwili, gdy po japońskim cudzie gospodarczym pozostały tylko wspomnienia, a dystans do Stanów Zjednoczonych się powiększa.
Koizumi jest jedenastym premierem Japonii w ciągu ostatnich trzynastu lat. Tak częste zmiany na stanowisku szefa rządu są skutkiem długotrwałego kryzysu gospodarczego i politycznego. Wynika on z daleko posuniętego interwencjonizmu państwowego, przerostów zatrudnienia, a także petryfikacji sceny politycznej - rządząca obecnie Partia Liberalno-Demokratyczna sprawuje władzę prawie od 50 lat (z krótkimi przerwami). Koizumi obiecuje odejście od interwencjonizmu. Dla Japończyków już zapowiedź prywatyzacji poczty, która de facto jest jednym z największych banków świata, to prawdziwa rewolucja. A to ma być dopiero początek zmian.
Junichiro Koizumi ma 59 lat. Ukończył ekonomię na Uniwersytecie Keio. Jego ojciec i dziadek pełnili funkcje ministerialne. W 1988 r. oraz w latach 1996-1997 był ministrem zdrowia. W 1992 r. sprawował urząd ministra poczty i telekomunikacji. Pod koniec kwietnia 2001 r. został przewodniczącym Partii Liberalno-Demokratycznej i uzyskał nominację na urząd premiera, a 7 maja ogłosił program swojego gabinetu.
BOHDAN OSADCZUK
Od dziesięciu lat suwerenna Polska i Ukraina starają się naprawić to, co we wzajemnych stosunkach psuto przez ostatnie trzysta lat. Nie byłoby to możliwe bez takich postaci jak prof. Bohdan Osadczuk, który od 50 lat działa na rzecz pojednania obu narodów. Z okazji święta Konstytucji 3 maja został on uhonorowany Orderem Orła Białego, najwyższym polskim odznaczeniem.
"Obecne stosunki polsko-ukraińskie oceniam jako dobre na górze, słabsze na średnim szczeblu, a zupełnie niedobre na dole" - powiedział podczas uroczystości prof. Osadczuk, który mówi, że jest ukraińskim polonofilem. Te kiepskie stosunki na średnim i niższym szczeblu to m.in. dziedzictwo akcji "Wisła", w ramach której Ukraińców deportowano na północne i zachodnie tereny Polski. To także dziedzictwo mordów dokonanych w 1943 r. na Polakach na Wołyniu. Z wzajemnymi uprzedzeniami i oskarżeniami prof. Osadczuk walczył przede wszystkim w "Kronice polsko-ukraińskiej", którą przez 50 lat prowadził na łamach paryskiej "Kultury".
Bohdan Osadczuk urodził się w 1920 r. Ukończył uniwersytet w Berlinie, gdzie obecnie mieszka. Jest profesorem politologii i historii na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Dorastał na wschodnich kresach II RP, skąd w latach 20. został przesiedlony do centralnej Polski. W 1950 r. związał się z Jerzym Giedroyciem i paryską "Kulturą". Dziś jest publicystą wielu czasopism w Polsce i na Ukrainie, doradza też prezydentom Kuczmie i Kwaśniewskiemu.
Więcej możesz przeczytać w 19/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.