Problem polega na tym, że przez dwa lata, ciesząc się, że Polak zajmuje tak ważne stanowisko, nie otrzymaliśmy żadnej rekompensaty jako Polska – podkreślił Waszczykowski. Dodał, że gdy polityk krajowy obejmuje ważne stanowisko międzynarodowe nie staje się „neutralny i kosmopolityczny”. Jako przykład podał zachowanie polityków z Niemiec i Francji. - Ci politycy interesują się interesem bezpieczeństwa własnego kraju. Pan Donald Tusk przez dwa lata takiego zainteresowania bezpieczeństwem i interesem kraju nie pokazał – dodał szef polskiej dyplomacji.
Witold Waszczykowski dopytywany, czy jego słowa oznaczają formalny brak poparcia dla byłego premiera w staraniach o przedłużenie na kolejną kadencję pełnienia funkcji Rady Europejskiej, postawił warunek, który spełnić powinien Donald Tusk – Ma czas do maja, bo wtedy będą podejmowane decyzji, by zmienić swoją postawę wobec polskiego rządu – wskazał. Podobny warunek przed kilkoma dniami w rozmowie z Moniką Olejnik przekazała szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa.
Czytaj też:
Kempa chce, by Tusk podsumował dokonania zanim rząd zdecyduje o poparciu
Donald Tusk funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej sprawuje od 1 grudnia 2014 roku. Jego kadencja upływa 30 czerwca 2017 roku, jednak istnieje możliwość przedłużenia jego misji o kolejne 2,5 roku. Pierwszy przewodniczący RE po zmianach wprowadzonych na mocy przepisów Traktatu z Lizbony Herman van Rompuy urząd sprawował przez dwie kadencje od 1 grudnia 2009 do 30 listopada 2014.
Wpływ na ewentualnie zachowanie stanowiska przez Donalda Tuska ma również układanka sił dwóch największych sił politycznych w Unii Europejskiej - chadeków i socjalistów - na najważniejszych stanowiskach. Usunięcie się z polityki unijnej przez Martina Schulza, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, może utrudnić byłemu premierowi, jako chadekowi, starania o reelekcję.