Mateusz Kijowski lider Komitetu Obrony Demokracji w RMF FM mówił o zapowiedzianym przez KOD proteście, który odbędzie się 13 grudnia. Przygotowano też odezwę pt. "Stop dewastacji Polski". „Dziś nadeszła chwila, by wypowiedzieć posłuszeństwo tej władzy” – napisano w apelu zamieszczonym na profilach Komitetu Obrony Demokracji.
Właśnie o datę protestu został zapytany Kijowski w RMF FM. Jak wyjaśniał, w jego otoczeniu pojawiały się głosy, że 13 grudnia to zła data i nie należy wtedy ogłaszać strajku. – Ale po ostatnich wydarzeniach, po 29 listopada, po aresztowaniu Piniora, po ustawie o zgromadzeniach, wiele osób (...) zmieniło pogląd, stwierdzili, że jednak w tej chwili trzeba protestować trzynastego – tłumaczył.
W pewnym momencie, Kijowski stwierdził, że "należy uważać z przerysowaniem". – Wszyscy pamiętamy, że wiele rzeczy się działo, aczkolwiek też trzeba uważać z przerysowywaniem. Pamiętamy ofiary śmiertelne zamieszek w kopali Wujek – powiedział.
Pacyfikacja kopalni „Wujek”
Ciężko jest nazwać wydarzenia z kopalni Wujek „zamieszkami” – doszło tam do brutalnej pacyfikacji protestujących górników. Strajk rozpoczął się 14 grudnia 1981 roku, zaraz po ogłoszeniu stanu wojennego, a zakończył się dwa dni później. W pacyfikacji zginęło 9 z górników, a 24 zostało rannych.
Pacyfikacja zakładu nie zakończyła represji wobec protestujących. Miesiąc później, 13 stycznia 1982 r., postawiono zarzuty 9 osobom oskarżonym o zorganizowanie strajku w kopalni. 19 lutego czworo z nich: S. Płatek, J. Wartak, A. Skwira, M. Głuch zostało skazanych na kilkuletnie wyroki więzienia. Równolegle wszczęto śledztwo wobec członków Plutonu Specjalnego w kwestii użycia broni palnej, które po tygodniu zostało umorzone.
W związku z tą wypowiedzią Kijowskiego, zawrzało na Twitterze:
twittertwittertwittertwitter