– Nie jest dobrym grzebanie w życiorysach. Jest dobrym ocenianie postawy dzisiaj – próbował uciąć pytania o Stanisława Piotrowicza poseł PiS Jacek Sasin. Dziennikarka dopytywała jednak, co w takim razie z życiorysem Lecha Wałęsy, któremu do tej pory PiS poświęcał sporo uwagi. – Jest jeszcze coś takiego jak prawda historyczna. I niezależnie od oceny poszczególnych osób nie zgodzimy się nigdy na to, żeby przeszłość osób pełniących funkcje publiczne nie była przedmiotem badań historycznych. Tak jak to ma miejsce w przypadku Lecha Wałęsy. Lech Wałęsa jak każda osoba publiczna podlega ocenie, podlega ocenie jego przeszłość – przyznał Sasin.
Dziennikarka nie dawała za wygraną i dopytywała o prawdę historyczną o Stanisławie Piotrowiczu, również osobie publicznej. – Oczywiście historycy mogą takie badania (na temat Piotrowicza - red.) prowadzić – odpowiadał Sasin. Pytany o swoje zdanie na temat kolegi z partii, odpowiadał: "Mam poczucie, że znam tą prawdę". – Jest ona taka, jaką ją poseł Piotrowicz publicznie prezentował. Uważam, że ją znam, że zostałem poinformowany i mnie to wystarcza – zakończył wymianę zdań poseł PiS.
Stanisław Piotrowicz znalazł się ostatnio w ogniu krytyki z powodu dokumentów świadczących o jego kłamstwach dotyczących pomaganiu opozycjonistom. Jego twierdzeniom zaprzeczył Antoni Pikul, na którego akcje oskarżenia widać podpis Piotrowicza. Opinią publiczną wstrząsnęła też informacja o przyznaniu przez władze PRL Brązowego Krzyża Zasług dla posła PiS..