Gwiazda "Słonecznego patrolu" w Rosji spotkała się z iście królewskim przyjęciem. Miała okazję porozmawiać m.in. z szefem MSZ Siergiejem Ławrowem, który przy tej okazji wręczył jej kalendarz z dzikimi zwierzętami. Sama Anderson w miłych słowach odwdzięczała się Rosjanom. – Bardzo lubię Rosję i Rosjan, a w szczególności ich zdecydowany charakter, by wszystko doprowadzać do końca – zaznaczyła aktorka.
W pewnym momencie konferencji prasowej z udziałem aktorki ze strony jednego z dziennikarzy padło pytanie, czy Anderson, zainteresowana ochroną przyrody w Rosji, nie chciałaby wzorem innych gwiazd takich jak Gerard Depardieu, czy Steven Seagal, przyjąć obywatelstwa tego kraju. – Kocham Rosję i mam z nią bardzo silne więzi – odpowiedziała aktorka. Anderson przyznała, że w rodzinie ze strony jej mamy byli rosyjscy przodkowie. – Dlatego czuję związek z tą kulturą i z tymi ludźmi – uzasadniła gwiazda. – Mam amerykański paszport, mam też kanadyjski. Z chęcią przyjęłabym również rosyjski paszport – zadeklarowała Pamela Anderson z uśmiechem.
Farbowani Rosjanie
Podobnych oporów nie mieli wcześniej również inni aktorzy. Głośna stałą się sprawa rosyjskiego obywatelstwa francuskiego aktora Gerarda Depardieu, a ostatnio do grona naturalizowanych Rosjan dołączył gwiazdor kina akcji Steven Seagal.
Czytaj też:
Uroczystość na Kremlu i pogawędka z Putinem. Steven Seagal odebrał rosyjski paszport