Ministerstwo Obrony Narodowej wskazuje w komunikacie, że żądanie przekazania zapisów ma związek z wypowiedzią Władimira Putina z 23 grudnia. Resort, na podstawie słów prezydenta Rosji, uważa, że Rosjanie dysponują tekstem rozmów między pilotem i pasażerami, który nigdy nie został udostępniony Polsce.
„Przedstawia (tekst zapisów rozmowy - red.) całkowicie fałszywy obraz przebiegu wydarzeń, które miały doprowadzić do tragedii smoleńskiej. Z wypowiedzi prezydenta Putina może wynikać, iż stenogramy oraz zapisy zostały sfałszowane” – czytamy w komunikacie MON.
Resort wskazuje, że ta sytuacja stała się „podstawą do systematycznego oczerniania Polski przez polityków rosyjskich” i przedstawianiu światowej opinii publicznej „kłamliwej wersji tragedii”. „Jak wynika z wczorajszej wypowiedzi prezydenta Putina u źródeł tej sytuacji leży sfałszowanie materiału dowodowego przez stronę rosyjską” – pada w komunikacie, pod którym podpisał się rzecznik prasowy MON Bartłomiej Misiewicz.
Putin i stenogramy
– Osobiście czytałem rozmowę pilota i człowieka z ochrony prezydenta, nie wiem, który wszedł do kabiny. Osobiście czytałem stenogramy. Człowiek, który wchodzi do kabiny, nie pamiętam jak się nazywa, tam jest konkretne nazwisko i żąda, żeby lądować. Pilot mówi: „nie mogę”. Siada i mówi nie wolno lądować. Po czym człowiek w kabinie z otoczenia prezydenta mówi: „ja nie mogę tego zameldować szefowi, rób, co chcesz, ląduj” – powiedział Władimir Putin 23 grudnia podczas corocznego spotkania z dziennikarzami.