„Gniew, złość, uczucie strachu i bezsilności dotknęło także nas” - przyznał w swoim przemówieniu Joachim Gauck. Prezydent podkreślił, że „terror, który obserwujemy na całym świecie dotarł do Niemiec, choć wszyscy byli przekonani, że nasz kraj nie zostanie oszczędzony”. „Wiele osób zabitych i rannych na rynku podczas jarmarku świątecznego w Berlinie dotknęło nas do szpiku kości” - dodał.
Gauck przekonywał, że Niemcy zbliżyli się jako wspólnota, która chce bronić ludzkości, a w tych trudnych chwilach ludzie ofiarowali sobie nawzajem ciepło i wsparcie. Prezydent stwierdził również, że nie można uciekać od dyskusji na polityczne tematy i przestać się w nie angażować. Miał na myśli m.in. uchodźców. „Musimy rozmawiać o tym, co zrobić w przyszłości, w celu zapewnienia bezpieczeństwa ludziom. Szczególnie w czasach, kiedy jest duże prawdopodobieństwo ataków terrorystycznych nie powinniśmy poszerzać podziałów w naszym społeczeństwie” - apelował.
Zdaniem prezydenta Niemiec, nie powinniśmy obarczać polityków zbiorową odpowiedzialnością. Mówił także o szacunku dla przeciwników politycznych. Ponadto Gauck przypomniał, że chrześcijańskim przesłaniem Bożego Narodzenia jest miłość. „W tym czasie, w szczególności, należy przypomnieć, że Boże Narodzenie stało się częścią naszej kultury” - dodał.
Zamach w Berlinie
W poniedziałek 19 grudnia w Berlinie doszło do zamachu terrorystycznego. Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Samochód miał polską rejestrację. W kabinie znaleziono także zwłoki innej osoby. Około 3 nad ranem we wtorek niemiecka policja potwierdziła, że to Polak. Nad ranem służby rozpoczęły szturm na byłym lotnisku Tempelhof, które obecnie jest jednym z największych ośrodków dla uchodźców. Podano ponadto, że podejrzanym o dokonanie ataku jest 23-letni Pakistańczyk Naved B. Początkowo informowano, że został on zatrzymany. Jednak policja w Berlinie poinformowała około godz. 13:00, że schwytała nieodpowiedniego człowieka. W piątek 23 grudnia włoskie MSW potwierdziło, że w strzelaninie z policją w Mediolanie zginął Anis Amri, podejrzany o dokonanie zamachu w Berlinie.