Według ustaleń zespołu badającego przyczyny katastrofy samolotu BAe 146 w Kolumbii, nie ma w tym wypadku mowy o awarii sprzętu, czy umyślnym wywołaniu katastrofy przez człowieka. Ustalenia ekspertów są bezlitosne dla pilotów oraz linii lotniczej, którzy podjęli decyzję o ryzykownym locie. Maszyna była przeciążona, paliwa było za mało, a piloci podejmowali nieodpowiedzialne decyzje.
Z nagrań z kokpitu i ujawnionych rozmów załogi wynika, iż piloci byli świadomi ograniczonej ilości paliwa oraz ryzyka, iż zabraknie go przez końcem lotu. Z zapisów ich rozmów dowiadujemy się, iż wielokrotnie podczas lotu obliczali, na ile jeszcze wystarczy im napędu. Mieli też rozważać wcześniejsze lądowanie w celu napełnienia baków. Nie zdecydowali się jednak na to, bo nie byli pewni, czy interesujące ich lotnisko jest otwarte.
Pierwszy z silników maszyny wyłączył się na 6 minut przed katastrofą, drugi i trzeci na 3 minuty i 45 sekund przed rozbiciem. Wszystkie odłączały się w powodu braku paliwa. Wypuszczone podwozie oraz ustawienia pokładowe przygotowujące do lądowania uniemożliwiały podjęcie próby ratowania samolotu, który przy prędkości ponad 200 km/h uderzył w skałę.
Katastrofa lotnicza w Kolumbii
Samolot leciał z Boliwii do Kolumbii na finałowe rozgrywki południowoamerykańskiego pucharu. Drużyna miała zagrać z Atlético Nacional. W katastrofie zginęło 71 z 77 obecnych na pokładzie osób. Z powodu katastrofy odwołano wszystkie rozgrywki piłkarskie w Brazylii oraz finał Pucharu Ameryki Południowej, w którym miała zagrać drużyna Chapecoense. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wpisów na temat tragedii. W Brazylii ogłoszono trzydniową żałobę narodową.