Wniosek o odstrzał 10 żubrów. „Nadleśniczy uznał, że lepiej zarobić na śmierci wielkich zwierząt”

Wniosek o odstrzał 10 żubrów. „Nadleśniczy uznał, że lepiej zarobić na śmierci wielkich zwierząt”

Żubr europejski
Żubr europejski Źródło: Fotolia / ondrejprosicky
Wniosek mazurskiego Nadleśnictwa Borki w sprawie odstrzału żubrów oburzył wielu internautów oraz ekologów. Głos w tej sprawie zabrał również aktor Marcin Dorociński.

Żubry znajdują się pod ścisłą ochroną, co oznacza, że ich odstrzał jest możliwy tylko i wyłącznie po uzyskaniu specjalnej zgody. Dyrekcja położonego na Mazurach Nadleśnictwa Borki złożyła wniosek do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w sprawie zgody na odstrzał 10 żubrów. Całe mieszkające tam stado liczy około 100 zwierząt. Pomysł Nadleśnictwa wywołał oburzenie ekologów i internautów. Kierownictwo Nadleśnictwa twierdzi, że odstrzał zwierząt nie jest niczym nowym, a pieniądze ze sprzedaży osobników myśliwym są przeznaczane na utrzymanie pozostałych żubrów.

Głos w tej sprawie zabrał również aktor Marcin Dorociński, który od kilku lat angażuje się m.in. w akcje WWF (Światowy Fundusz na rzecz Przyrody; dawniej World Wildlife Fund). „Ręce opadają. Brak słów. Jakim prawem podnosi się rękę na to stado? Dla pieniędzy i przyjemności myśliwych? Co możemy zrobić by powstrzymać odstrzał tego stada? W Nadleśnictwie Borki żyje na wolności około stu żubrów. Wkrótce może się okazać, że będzie ich jeszcze mniej, bowiem co dziesiąta sztuka ma zostać odstrzelona. Zabiegają o to myśliwi i nadleśniczy Kazimierz Sarzyński. ” – napisał aktor na swoim profilu na Facebooku.

W dalszej części swojego wpisu artysta tłumaczył, że prawo do odstrzelenia jednego zwierzęcia oznacza dla Nadleśnictwa zysk w wysokości około 12 tysięcy złotych. Ponadto, sprzedaż żubra myśliwemu może oznaczać dodatkowy zysk w wysokości nawet 36 tysięcy złotych. „Utrzymanie jednego żubra to dla nadleśnictwa wydatek około 3 tysięcy złotych. A żubrów jest 100, więc ” – stwierdził Dorociński.

facebook

Źródło: Gazeta.pl