Kolejne przepowiednie o końcu świata. Co czeka nas w 2017 roku i co sądzą o tym naukowcy?

Kolejne przepowiednie o końcu świata. Co czeka nas w 2017 roku i co sądzą o tym naukowcy?

Ziemia
Ziemia Źródło: Fotolia / tsuneomp
Czy rok 2017 będzie ostatnim dla ludzkości? Czy Barack Obama okaże się ostatnim prezydentem Stanów Zjednoczonych? Światowe media przypominają o przepowiedniach zwiastujących nieszczęście, choć naszym zdaniem należy na nie patrzyć z przymrużeniem oka i racjonalnym dystansem.

Doniesienia o znakach, które zwiastować mają zbliżający się kataklizm, który spadnie na Europę, docierają z mediów polskich, jak i zagranicznych. Wśród nich znajdują się przepowiednie ojca Klimuszko, który przewidzieć miał „inwazję” islamistów na Europę. Mówił on o „żołnierzach w małych okrągłych łódkach”. Wspominał również o „walących się domach i płaczących włoskich dzieciach”.

Wizja ojca Klimuszko dotyczyła zniszczenia Europy (m.in. zalana część Półwyspu Apenińskiego). Zakonnik w tej samej wizji wskazywał, że kataklizm, jaki spadnie na stary kontynent oszczędzi Polskę. „Nasz naród powinien z tego wyjść nie najgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi.” – stanowi przepowiednia ojca Klimuszko.

Inne przepowiednie końca świata również wskazują na Włochy. Niedawno Włosi donosili o zwiastującym nieszczęścia zatrzymaniu „regularnego cudu” związanego z krwią męczennika. Brak zmiany stanu skupienia krwi św. Januarego wywołał wśród wielu Włochów poważne zmartwienia, co do przyszłości. Od wielu lat to zjawisko obserwować można było regularnie, trzy razy do roku: w sobotę przed pierwszą niedzielą maja, 19 września w dzień męczeńskiej śmierci świętego oraz 16 grudnia w rocznicę wybuchu Wezuwiusza. W grudniu 2016 roku po raz pierwszy od wielu lat nie zaobserwowano wyczekiwanych zmian.

Należałoby przypomnieć, że podobną wizję o nieszczęściu, jakie spotka Europę i względnym bezpieczeństwie Polski, przekazała św. Faustyna Kowalska w swoim dzienniku. Zakonnica relacjonowała słowa, które miała usłyszeć od Jezusa. „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje” - można przeczytać w dzienniczku. Zapowiedź stworzenia nowego Kościoła i poprzedzająca to wydarzenie wielka tragedia pojawiła się również w trzecim objawieniu z Fatimy: „Nowy Kościół narodzi się z przelania krwi wielu męczenników, przede wszystkim wikarego Chrystusa, wielkiego, wielkiego papieża, wielce umiłowanego Syna”.

Prócz głosów płynących z łona Kościoła przestrzegających ludzkość przed nieszczęściami, media przypominają również przepowiednię niewidomej wieszczki Baby Wangi z Bałkanów. Stała się ona popularna po tym, jak ustalono, że przepowiedziała zamachy z 11 września, tsunami z 2004 roku oraz powstania Państwa Islamskiego. Przed swoją śmiercią w 1996 roku głosiła także, że USA będą miały prezydenta Afroamerykanina. Według jej wizji miałby on być ostatnim prezydentem tego kraju. Z tego powodu wiele osób wyciąga wniosek, że Donald Trump może nie złożyć w styczniu przysięgi prezydenckiej. Jednak przepowiednie Baby Wangi nie mówią o rychłym końcu świata, a o katastrofach, jakie mają spotkać Europę. Według jej wizji w 2016 roku Europa miała być całkowicie wyludniona, w 2018 Chiny miałyby się stać potęgą światową, w 2028 na świecie miałby zapanować głód, a na Wenus zostać wysłany pierwszy załogowy statek kosmiczny, zaś do 2046 roku Europa miałaby się stać prawie całkowicie muzułmańska.

O oddalonych od 2016 roku w czasie końcach świata mówi również wiele innych proroctw. Według Jean Dixon, amerykańskiej astrolog i parapsycholog, Armagedon rozpocznie się między 2020 a 2037 rokiem, kiedy Jezus pokona grzeszna trójcę: Antychrysta, szatana i Fałszywego Proroka.

F. Kenton Beshore, prezydent World Bible Society, opierał się na wcześniejszych zapowiedziach rzekomego powrotu Jezusa w ciągu jednego biblijnego pokolenia od powstania państwa Izrael. Jego zdaniem biblijne pokolenie to nie 40 a 80 lat, stąd koniec świata nastąpi w 2028 roku.

Tymczasem Międzynarodowa Fundacja Mesjańska twierdzi, że koniec świata nastąpi w 2026 roku, kiedy kometa uderzy w ziemię. Wyginięcie całego rodzaju ludzkiego w latach między 2013-2051 wskutek uwolnienia metanu do atmosfery zapowiada Australijczyk Malcom Light. Natomiast wielu naukowców zaś szacuje, że zagłada życia na Ziemi będzie miała miejsce za kilka miliardów lat, gdy słońce przerodzi się w czerwonego olbrzyma.

Źródło: WPROST.pl