„Moi drodzy. Mieszkam w centrum Warszawy i tylko dlatego, że mam urządzenie za 650 zł mogę sprawdzić stan powietrza na zewnątrz (ok akurat niedaleko mnie mam "oficjalną" stację pomiarową). Dlaczego inni nie mogą tego robić i podejmować decyzje o spacerze czy podróży widząc co lata w powietrzu?” – zaczął swój wpis Artur Kurasiński, prezes firmy Muse. Zawrócił on uwagę, że dane na temat smogu w Polsce są błędnie podawane, albo nie ma ich wcale. „W Warszawie zgłoszono wnioski o montaż urządzeń do monitoringu w ramach budżetu partycypacyjnego ale wróbelki ćwierkają, że wnioski mogą nie przejść” – wyjaśnił.
facebook
W związku z tym Kurasiński proponuje rewolucyjny pomysł, który mógłby przyczynić się do uzyskania dokładnych pomiarów zanieczyszczeń powietrza. „Co powiecie na crowdfunding w ramach którego zbierzemy i kupimy 500 czujników na rejon Warszawy?” – napisał.
Poinformował również, że trzeba zebrać pół miliona złotych. „Żaden rząd nie będzie się troszczył o środowisko bo nikomu nie zależy na pokazaniu skali zniszczeń i trucizn jakie krążą w powietrzu. Tylko my, obywatele sami możemy coś zmienić - informacje o zanieczyszczeniach i ich źródłach to wstęp do walki o czyste powietrze w każdym polskim mieście, gminie i wsi” – dodał na koniec Kurasiński.
twitter
Powracający problem
W sobotę 28 stycznia Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzegało przed dużym stężeniem pyłu PM10 na południu i w centralnej Polsce. RCB w związku z dużym stężeniem niebezpiecznych pyłów w powietrzu radzi, aby zrezygnować z samochodu i skorzystać z komunikacji publicznej. Ponadto przestrzega przed aktywnością fizyczną na powietrzu. Osobom starszym, chorym, dzieciom i kobietom w ciąży zaleca, aby ograniczyły przebywanie na dworze.
twitter
Czytaj też:
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega przed smogiem
Nad ranem 28 stycznia informowaliśmy, że poza pyłem zawieszonym PM10 i PM 2,5 stacje pomiarowe wskazywały w sobotę także inne niebezpieczne dla zdrowia związki. W Al. Niepodległości pojawił się rakotwórczy benzen w dość wysokim stężeniu. Podobna sytuacja była w Lublinie. W wielu miastach zalecono pozostanie w domach i powstrzymanie się od aktywności fizycznej na powietrzu. Powietrze jest katastrofalne w Warszawie i Krakowie. Najlepsza sytuacja jest w Łodzi i Bydgoszczy. Stężenie szkodliwych pyłów grubo przekroczyło normy ze względu na brak wiatru i opadów.
Czytaj też:
Smog znów spowił polskie miasta. W powietrzu rakotwórczy benzen na niebezpiecznie wysokim poziomie
Kto powinien walczyć ze smogiem?
Z niedawno opublikowanego sondażu IBRiS dla „Faktu” i Radia ZET wynikało, że niespełna 47 proc. Polaków twierdzi, że to rząd powinien zająć się walką ze smogiem i zmienić politykę „węglową”.
43 proc. badanych uważało, że problem walki ze smogiem to problem samorządów, które powinny doprowadzić do redukcji niebezpiecznych substancji w powietrzu. Z kolei 10,1 proc. twierdziło, że w Polsce nie trzeba walczyć ze smogiem, ponieważ jest to „problem teoretyczny”.
Czytaj też:
Kto powinien walczyć ze smogiem? Opublikowano sondaż
„Wprost” o smogu
Na temat smogu w Polsce można przeczytać w jednym z ostatnich numerów tygodnika „Wprost”. W kilkustronicowym raporcie dotyczącym głośnego ostatnio problemu dokładnie opisujemy jego źródła, faktyczne rozmiary i prezentujemy środki zaradcze. Odsłaniamy także nieczystą politykę rządzących w odniesieniu do tego tego zagadnienia i pokazujemy, w jaki sposób zarabia się na smogu.
Czytaj też:
Trucie Polaków