W austriackiej przestrzeni publicznej nie pojawią się już muzułmańskie burki i nikaby. Stroje zakrywające twarz znikną między innymi ze szkół i sądów. Taką decyzję podjęła koalicja rządząca, która obawia się rosnącej w siłę skrajnie prawicowej antymuzułmańskiej opozycji. Centrowi politycy debatują także nad projektem zakazującym publicznego obnoszenia się z religijnymi symbolami.
– Jesteśmy zwolennikami otwartego społeczeństwa, co pociąga za sobą także otwartą komunikację. Pełne zasłanianie twarzy w przestrzeni publicznej staje na drodze tej idei, przez co musi zostać zakazane – wyjaśniają politycy. Co ciekawe, głównymi przeciwnikami rządowego projektu są przedstawiciele branży turystycznej. Hotelarze i restauratorzy obawiają się, że nowe prawo zniechęci turystów z krajów arabskich. Według jednego z rzeczników rządu zakaz miały bowiem objąć w równym stopniu górskie kurorty i centrum Wiednia.
Austria byłaby kolejnym po Francji i Belgii krajem, który wprowadzi ograniczenia dotyczące muzułmańskich chust i strojów. Nad podobnym prawem pracuje też Holandia. Podobny zamiar ogłosiła również kanclerz Niemiec Angela Merkel. Stwierdziła, że pełne zakrywanie twarzy powinno być zakazane „wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe z punktu wiedzenia prawa”. Niedawno ze względów bezpieczeństwa podobny zakaz wprowadził także muzułmański kraj - Maroko.
Czytaj też:
Muzułmański kraj wprowadza zakaz sprzedaży i produkcji burek