Gen. Skrzypczak kilka dni temu na antenie Polsat News ostro skrytykował rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza. Powiedział wówczas, że „
”, odnosząc się do sytuacji, w której żołnierze wojska polskiego oddawali honory właśnie Misiewiczowi. – Jeżeli żołnierz jest zmuszany do oddawania honoru osobie, która na dobrą sprawę nie ma żadnych uprawnień do tego, żeby być tym, za kogo się podaje, to jest pogardzanie żołnierzem i mundurem żołnierskim – mówił.W czwartek, 2 lutego, poinformowano, że gen. Skrzypczak został zwolniony z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. Były dowódca wojsk lądowych pracował w Instytucie od ponad roku.
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak zwolniony z WITU. „To decyzja polityczna”
„Moje słowa spowodowały to, że zostałem usunięty”
W niedzielę 5 lutego gen. Skrzypczak skomentował na antenie Polsat News utratę stanowiska. Na pytanie prowadzącego, czy uważa, że jego dymisja jest związana z Bartłomiejem Misiewiczem, odpowiedział twierdząco. – Wyraźnie powiedziałem wcześniej w Polsacie, że sposób traktowania przez pana Misiewicza moich kolegów generałów i pułkowników urąga zasadom wojskowego zachowania się. I mam tego świadomość, że te
– stwierdził generał. Jak uzupełnił, sam złożył wniosek o zwolnienie, by przeprosić ludzi, z którymi pracował za to, że są teraz narażeni przez jego wypowiedź na kłopoty.Generał Skrzypczak stwierdził, że nie ma teorii na temat tego, co leży u podstaw tak mocnej pozycji Bartłomieja Misiewicza w MON. – Trzeba sobie zadać pytanie skąd siła i skąd taka pozycja pana Misiewicza i skąd tak wielkie wsparcie ze strony PiS-u i wydaje mi się, że dziennikarze niedługo rozwikłają tę sprawę – mówił wojskowy. Jak zaznaczył, za czasów, gdy prezydentem był Lech Kaczyński, a szefem MON Aleksander Szczygło, żołnierze traktowani byli z szacunkiem i tym samym się odwdzięczali.