– Angela Merkel jest absolutnie świadoma, że w Polsce premierem i prezydentem jest szef partii i słusznie uwaga opinii publicznej będzie się koncentrowała na spotkaniu Merkel-Kaczyński, a pozostałe będą trochę rytualne, bo siłą rzeczy Merkel będzie chciała omówić parę spraw taktycznych – stwierdził Bronisław Komorowski. Zapytany o to, co jest głównym celem wizyty Angeli Merkel w Polsce, były prezydent odparł, że „kanclerz Niemiec doskonale orientuje się w znaczeniu politycznych figur w naszym kraju, doskonale pamięta na bzdury wygadywane przez polityków, te zarzuty o bycie kondominium, pamięta rożne dziwne zachowania polskiego ambasadora i zachowania dystansujące Polskę od Europy”. – Przyjechała, bo ma konkretne sprawy do załatwienia, wie, że większość Polaków akceptuje przełom w relacjach polsko-niemieckich. Chcemy budować pozytywne relacje, a Angela Merkel wie, że mocna pozycja Polski w Europie jest korzystna również i dla niego – przyznał.
„PiS myśli zbyt często tak, że jeśli ktoś ich krytykuje, to działa przeciw Polsce”
W opinii Bronisława Komorowskiego ewentualny brak poparcia polskiego rządu dla Donalda Tuska na drugą kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej „to jest sprawa nie tylko Polski, ale i Europy”. – Kanclerz Angela Merkel będzie dociekała, jak może funkcjonować polityczny nonsens i idiotyzm, to się ociera o zdradę narodową i nie służy polskim interesom. PiS myśli zbyt często tak, że jeśli ktoś ich krytykuje, to działa przeciw Polsce. Są sprawy strategicznie ważne dla Polski, gdzie trzeba się wznosić ponad interesy partyjne. Wybór szefa Rady Europejskiej to właśnie taka sprawa strategiczna – wyjaśnił były prezydent.
Czytaj też:
Waszczykowski o Tusku: Nie zgłosił Polsce ponownej kandydatury na szefa RE