– Jarosław
. Opozycja ją podniesie i jeszcze wygra w Warszawie. Wygra jednak, kiedy będzie miała wspólnego kandydata – przekonywała Ewa Kopacz. W opinii byłej szefowej polskiego rządu na chwilę obecną jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o konkretnych nazwiskach kandydatów. – Uważam, że poważnie zafunkcjonuje nazwisko, które będzie kandydatem wspólnej zjednoczonej opozycji. Wtedy opozycja podniesie rękawicę, którą rzuciło PiS – tłumaczyła posłanka dodając, że „rzeczy niemożliwe stają się możliwe, kiedy żyjemy w wyjątkowych czasach”. – Takich czasów od dawna nie pamiętamy. Ja jestem 20 lat w polityce i nie pamiętam, żeby było tak źle – oceniła.„Nowoczesna ma w ostatnim czasie drobny kłopot wizerunkowy”
W ocenie byłej premier polskiego rządu „to, co dzieje się obecnie w Polsce,
”. – Usiądźmy do stołu, ustalmy jednego kandydata i wygrajmy w pierwszej turze z przedstawicielem PiS. Trzeba jednak zacząć od rozmowy oraz zastanowienia się, czy jest wola i zgoda – zaznaczyła Ewa Kopacz.Zapytana o relacje Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, była premier stwierdziła, że „Nowoczesna ma w ostatnim czasie drobny kłopot wizerunkowy i pewnie to wpływa na relacje z Platformą Obywatelską”. – Chcę jednak powiedzieć, że Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru rozmawiają ze sobą. Myślę, że ta opozycja jest do pozbierania i zdiagnozowania sytuacji. To właśnie od tej diagnozy będzie wszystko zależało. Jeśli nie docenimy zagrożenia, to każdy pójdzie w swoją stronę i różnie może się ułożyć. My jednak
– powiedziała Ewa Kopacz dodając, że „mądry Polak przed szkodą, a nie po szkodzie powinien usiąść do stołu ze swoimi kolegami i szefami pozostałych partii opozycyjnych i powiedzieć: słuchajcie, to nie jest zabawa”.„Kaczyński uprawia politykę izolacji z UE”
Ewa Kopacz przyznała również, że trzyma kciuki za Donalda Tuska, a w jej ocenie jest taka możliwość, aby Donald Tusk wystartował w wyborach prezydenckich po zakończeniu kadencji na stanowisku szefa rady Europejskiej. – Ktoś taki, jak Donald Tusk jest nam bezwzględnie potrzebny. Donald Tusk nie tylko wystartuje, lecz także prawdopodobnie te wybory wygra – powiedziała na antenie radia RDC.
Była szefowa polskiego rządu odniosła się również do wtorkowej wizyty kanclerz Niemiec w Warszawie. – Dzisiaj polityk, który ma to doświadczenie i instynkt, w przeciwieństwie do pana Kaczyńskiego, nie obraża się na innych ani tym bardziej nie obraża innych. My uprawiamy trochę inną politykę.
, mówiąc: ja wiem najlepiej, będę otwierał traktaty i reformował UE – przyznała.