Chodzi o zdarzenie z maja 2015 roku. Prezydent Bronisław Komorowski wówczas wizytował Toruń. Na Rynku Staromiejskim w jego stronę podbiegł mężczyzna z uniesioną ręką, w której trzymał reklamówkę. Jak się potem okazało znajdowała się w nim reklamówka z wizerunkiem płodu i napisem "Ratuj mnie". W drugiej ręce mężczyzna miał ulotki i zdjęcia płodów po aborcji. Po tym, jak został przekazany przez Biuro Ochrony Rządu w ręce policji, miał się szarpać z funkcjonariuszami i nie reagować na wezwania o zachowanie spokoju.
W mowach końcowych w trakcie dzisiejszego procesu prokurator zażądał dla oskarżonego 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat oraz przeproszenia pokrzywdzonych. Obrońca mężczyzny przekonywał, że obydwa czyny zarzucane jego klientowi wymagają udowodnienia działania w bezpośrednim zamiarze. Jak mówił, żaden dowód nie pozwala na postawienie zarzutu, że oskarżony działał z zamiarem, jaki jest mu przypisywany. Wyrok w sprawie zapadnie 3 marca 2017 roku.