37-letni Shamsul Arefin, prze kilkoma laty właściciel dobrze prosperującego Hotelu Stewart, przebywa obecnie w więzieniu. Abdul Azad, to jedna z jego ofiar. Telewizji CNN opowiedział całą swoją historię. Do Wielkiej Brytanii przybył prosto z Bangladeszu, razem z grupą swoich rodaków. Skusiła ich oferta pracy dla kucharzy, w której proponowano pensję w wysokości 22,5 tys. dolarów rocznie, a dodatkowo płatne urlopy, darmowe wyżywienie i mieszkanie.
Szybko okazało się, że oprócz pracy kucharza mężczyźni muszą także obsługiwać cały hotel: sprzątać pokoje, pracować w ogrodzie, odśnieżać i wykonywać szereg prac na rzecz właściciela. Co więcej, za swoją pracę byli wynagrodzeni znacznie poniżej umówionej kwoty. Usłyszeli, że dostaną mniej, niż 125 dolarów tygodniowo, a ostatecznie nawet ta suma nie była im wypłacana. Sami za to oddali po 6,200 dolarów na pokrycie kosztu wizy. Azad w tym celu sprzedał biżuterię swojej żony oraz małą działkę w ojczyźnie.
Mężczyźni nie mogli opuścić właściciela hotelu, ponieważ ten dysponował ich wizami. Groził, że cofnie swoje poręczenie, a wtedy mężczyzn deportowano by do Bangladeszu. – Był naszym władcą, a my jego sługami – komentował sytuację Azad. Po ponad roku wyczerpującej pracy, o sytuacji dowiedział się Lochaber Hope z pozarządowej organizacji pomagającej imigrantom. Pomógł doprowadzić do procesu, w którym skazano nieuczciwego hotelarza.
Oszukani Banglijczycy nie są jednak pewni swojej przyszłości. W związku z utratą poręczyciela ich wizy wygasły. Obawiają się deportacji. Brytyjscy urzędnicy w tej sprawie wypowiadają się jasno. Sugerują złożenie wniosków o azyl i nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie sprawy. Zawiedziony Azad w rozmowie z CNN głośno wyrażał swoje rozczarowanie. – Dlaczego dałem się wciągnąć w tę pułapkę? Czy jestem zbyt zachłanny, chcąc lepszego życia? – pytał.