W sobotę we Wrocławiu przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna i wiceszef PO Tomasz Siemoniak spotkali się z działaczami samorządowymi swojej partii z Dolnego Śląska. – Zaczynamy marsz po zwycięstwo w samorządzie – zapowiedział Schetyna. Przekonywał, że „jedna wspólna lista to odpowiedź na zamiary PiS. Wokół PO skupimy wszystkich, którzy nie chcą dopuścić do wygranej PiS” .
Czytaj też:
PO zapowiada „wielki marsz po samorząd”. „Jedna lista to odpowiedź na państwo PiS”
Włodzimierz Cimoszewicz podkreślił dziś, że istotne są „ dwie sprawy” . – Pierwsza to porozumienie antypisowskiej opozycji. Uważam, że tak powinno się stać. A druga to forma zrealizowania takiego politycznego porozumienia – mówił. – Pamiętajmy, że wybory samorządowe odbywają się według różnych ordynacji, dlatego, że wybierane są gremia kolegialne i wybierani są też jednoosobowo ludzie wykonujący funkcje wykonawcze - burmistrzowie, prezydenci miast. W przypadku gremiów kolegialnych np. na poziomie sejmiku wojewódzkiego obowiązuje ordynacja proporcjonalna, ale już w gminach wybiera się jednomandatowych okręgach wyborczych, a więc według ordynacji większościowej – zaznaczał Cimoszewicz.
Były premier uważa, że wszędzie powinna obowiązywać jedna logika. – Opozycja antypisowska sobie wzajemnie nie szkodzi i nie szkodzi też tym inicjatywom obywatelskim, do których jest jej blisko, z którymi nie rywalizuje. Czyli unikanie strat wynikających z braku porozumienia – podkreślił. – Ja uważa, że to porozumienie powinno być szerokie, możliwie najszersze. W zasadzie wszyscy, którzy nie zgadzają się z tym co PiS robi z prawem, demokracją w naszym kraju powinni się porozumieć – dodał.