Portal wpolityce.pl poinformował o istnieniu w IPN dokumentów świadczących o współpracy z bezpieką Andrzeja Hadacza (wówczas posługiwał się nazwiskiem Andrzej Dobosz - red.). Jako TW „Matka” miał on donosić na kolegów z Kopalni Węgla Kamiennego w Jastrzębiu Zdroju. Współpracę zakończono w 1988 roku z powodu „popełnienia przestępstwa”.
Hadacz był aktywny podczas ostatniej kampanii prezydenckiej, kiedy to deklarował poparcie dla Bronisława Komorowskiego. Dał się poznać jako prowokator, często występując w centrum zamieszek i zmieniając fronty polityczne. W 2011 roku PO użyła jego postaci w spocie wyborczym pt. „Oni pójdą na wybory, a Ty?”
Do doniesień na temat Hadacza w programie „Gość Wiadomości” odniósł się Adam Bielan. – Informacja, że Andrzej Hadacz był tajnym współpracownikiem SB daje nam pogląd, jaka była rola komunistycznych służb specjalnych w wydarzeniach politycznych mających miejsce teraz, ponad 20 lat po upadku systemu komunistycznego – stwierdził.
Jak podkreślił, byli współpracownicy SB nadal pojawiają się na demonstracjach m.in. KOD. – My, posłowie klubu PiS,
. Grozili nam, naszym rodzinom, ta sprawa została zgłoszona na policję. i to rzuca cień na działalność Platformy Obywatelskiej – stwierdził.Zarzuty senatora odpierał rzecznik PO Jan Grabiec. Jak stwierdził, co najmniej manipulacją jest wyciąganie na temat PO wniosków na podstawie tego, że użyła w swoim spocie wyborczym materiałów, które „pokazywały sceny ogólnodostępne”. – Nie mieliśmy nigdy żadnych związków z panem Hadaczem – zapewnił Grabiec.
– Wiadomo, że
. Przez kilka lat był aktywnym działaczem tego środowiska i rzeczywiście czas być może dzisiaj na poważną dyskusję o tym, jaki jest stan naszej debaty publicznej, bo wciąż kłamstwo dotyczące rzekomego zamachu w Smoleńsku po Andrzeju Hadaczu powtarza wielu poważnych polityków – dodał.W programie „Bez retuszu” do afery z Andrzejem Hadaczem odniósł się Zbigniew Ziobro. Minister podkreślił, że ludzie, którzy profesjonalnie manipulowali społeczeństwem pod wpływem presji władzy komunistycznej, "mogą być wykorzystywani do dezorganizacji protestów opozycji". – To daje do myślenia – stwierdził Zbigniew Ziobro.