Siemoniak komentuje wpis MON o „bieganiu po pizze dla Tuska”. „Macierewicz i jego ludzie są w amoku”

Siemoniak komentuje wpis MON o „bieganiu po pizze dla Tuska”. „Macierewicz i jego ludzie są w amoku”

Donald Tusk i Tomasz Siemoniak w 2013 roku
Donald Tusk i Tomasz Siemoniak w 2013 roku Źródło: Newspix.pl / KRZYSZTOF BURSKI
– Obruszyłem się, bo to nieprawda – tak Tomasz Siemoniak na antenie RMF FM skomentował wpisy na koncie MON na Twitterze. Administrator powoływał się na doniesienia z książki Pawła Piskorskiego.

W weekend na oficjalnym profilu MON na Twitterze pojawiły się krytyczne wpisy pod adresem byłego szefa tego resortu Tomasza Siemoniaka. Jest to odpowiedź na pismo polityka PO, który domagał się wyjaśnień w sprawie przyznawania Żandarmerii Wojskowej wysokich dodatków. Portal Onet.pl poinformował bowiem, że żandarmi z oddziału specjalnego w Warszawie otrzymali specjalne dodatki, które do tej pory przysługiwały jedynie komandosom GROM.

„Panie pośle Siemoniak czy pamięta pan, co pan robił gdy Antoni Macierewicz ratował Grom niszczone przez rzad Bieleckiego i Tuska? Bo pana kolega pisze, że biegał pan wówczas po pizze dla Tuska” – napisano na Twitterze MON. Były minister zareagował na sugestie z oburzeniem. Jak twierdził w rozmowie z RMF FM, są one nieprawdziwe. – Po prostu . Byłem szefem biura od samego początku i oczywiście robiło się wszystko w owych czasach. I nic nie spada na głowę, jeżeli się paczkę przyniesie i tak dalej. Pizzy się nie jadało – wyjaśnił.

Czytaj też:
Kuriozalne wpisy na oficjalnym profilu MON na Twitterze. „Pan biegał wówczas po pizzę dla Tuska”

Jak stwierdził, wpisy z konta MON są dla niego „przykładem amoku w jakim jest Macierewicz i jego ludzie”. – Na pytanie o dodatki dla żołnierzy z Lublińca, wybucha konto MON-u pytając, co ja myślę o tym, że 26 lat temu... – mówił.

Żołnierz Tuska, „kierowca Donalda”

Przypominamy archiwalny tekst o Tomaszu Siemoniaku. „Warszawa, rok 1991. 24-letni Tomasz Siemoniak wraca ze stypendium w Duisburgu. Jest studentem, ale szuka jakiejś pracy. Zwraca się do Pawła Piskorskiego, kolegi z NZS, i Andrzeja Halickiego, swojego guru z okresu studenckiej opozycji. Halicki umawia go z przewodniczącym Kongresu Liberalno-Demokratycznego Donaldem Tuskiem. Rozmowa odbywa się w warszawskim hotelu Belweder przy ulicy Flory, w pokoju, w którym mieszka Tusk. Po krótkiej konwersacji obecny minister zostaje pracownikiem biura KLD, a wkrótce jego szefem. To ważna funkcja organizacyjna. ale do Siemoniaka na jakiś czas przylgnie przydomek »kierowca Donalda«”  – pisała Agnieszka Burzyńska w 2014 roku.

Czytaj też:
Żołnierz Tuska

Źródło: RMF FM / Wprost.pl