Stanisław Karczewski wyjaśnił, że odniósł kontuzję na stoku. Uraz, którego doznał marszałek, był wynikiem zderzenia z innym narciarzem. Jak stwierdził, z informacji, które posiada, wynika, że doszło u niego do „lekkiego wstrząśnienia rdzenia”. Z tego powodu polityk nosi kołnierz Schantza.
Marszałek oszczędnie wypowiadał się na temat stanu swojego zdrowia. – Nie jestem poważnie ranny, ale to jest takie dokuczliwe bardzo. Bardzo boli, ale daję sobie jakoś tam radę – stwierdził. Jak przyznał, kilkakrotnie w tym roku był na nartach, ale jazda zakończona kontuzją będzie jego ostatnią w sezonie.
„Kuchciński jeździ chyba lepiej”
Narciarska pasja Stanisława Karczewskiego była przedmiotem rozmowy z Konradem Piaseckim już wcześniej. Podczas wizyty w Radiu Zet 12 stycznia marszałek Senatu zdradził, że miał okazję spróbować swoich sił na stoku u boku marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. – Byłem w święto Trzech Króli z marszałkiem Kuchcińskim na nartach w Krynicy. Odmroziłem sobie policzki, bo było -30 stopni. Pan marszałek jeździ chyba lepiej, bo on sobie policzków nie odmroził – mówił wówczas Karczewski.