Śledczy zajmujący się wyjaśnieniem okoliczności w jakich doszło do zabójstwa Kim Dzon Nama domagają się przesłuchania osób, które są podejrzane o dokonanie tej zbrodni. Zdaniem przedstawiciela wywiadu w sprawie zlecenia zabójstwa Kim Dzong Nama podejrzanych jest osiem osób w tym czterech urzędników ministerstwa bezpieczeństwa wewnętrznego oraz dwóch pracowników resortu spraw zagranicznych.
Zdaniem północno-koreańskiego wywiadu do śmierci Kim Dzong Nama doprowadziła polityka terroru prowadzona przez państwo, a w szczególności przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dyktator rządzący Północną Koreą do tej pory nie zabrał publicznie głosu w sprawie śmierci swojego przyrodniego brata. Według Sky News szanse na przesłuchanie urzędników są bardzo niewielkie.
Morderstwo Kim Dzong Nama
Kim Dzong Nam, starszy przyrodni brat przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, został zamordowany na lotnisku w Kuala Lumpur w Malezji. Abdul Aziz Ali, szef malezyjskiej policji w okręgu Sepang, potwierdził, że mężczyzna zmarł w drodze z lotniska do szpitala. Kim Dzong Nam jest synem Kim Dzong Ila, zmarłego w 2011 roku dyktatora Korei Północnej oraz Sŏng Hye Rim. Przez lata wskazywany był jako następca swojego ojca, jednak stracił względy dynastii Kimów, gdy w 2001 roku został aresztowany na tokijskim lotnisku Narita. Posługiwał się wówczas podrobionym paszportem Republiki Dominikany. Funkcjonariuszom policji wyjaśniał, że chciał w ten sposób wspólnie z rodziną... odwiedzić Disneyland. Za to zachowanie „został” wyrzucony z rodziny przez ojca. Od tamtej pory żył na wygnaniu w Makau.
Z badań wynika, że Kim Dzong Nam zabity został gazem bojowym VX, który jest groźniejszą wersją paralityczno-drgawkowego sarinu. Policja poinformowała, że w toku śledztwa zatrzymano dwie kobiety - Indonezyjkę oraz Wietnamkę. Każda z nich została przeszkolona, w jaki sposób wetrzeć toksyczną substancję w twarz. Przesłuchanie wstępne 25-letniej Siti Aisjah trwało 30 minut. Kobieta przekazała, że 30-letni mężczyzna z Korei Północnej zapłacił jej 400 ringgitów za wtarcie w twarz Kim Dzong Nama substancji, która miała być olejkiem dla niemowląt. Całe zajście jako "żart" miało być nagrane przez kamery. Przesłuchana została także druga kobieta zatrzymana w związku z zabójstwem, Wietnamka Doan Thi Huong. Służby nie udzieliły jednak komentarza po złożonych przez nią zeznaniach.
Czytaj też:
Zabójstwo Kim Dzong Nama. Aresztowano drugą podejrzaną