– Przed kilkoma dniami, tu w Parlamencie Europejskim, miał miejsce bardzo poważny incydent. Członek tego zgromadzenia użył nieakceptowalnego języka, by opowiedzieć się przeciwko równości płci. Obraził każdą kobietę, która zasiada w tej izbie. Jego wypowiedź była przeciwko naszym wartościom. W dodatku została wygłoszona, gdy kobieta przewodniczyła obradom, a dyskusja dotyczyła różnicy płacowej między kobietami a mężczyznami – powiedział szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani przed rozpoczęciem kolejnego posiedzenia plenarnego PE.
Zapowiedź kary
– Nie zamierzam tolerować takiego zachowania. Jego (eurodeputowanego - red.) wypowiedź była nawet gorsza, jeśli pod uwagę weźmiemy, że mówił w imieniu ludzi, którzy go wybrali. Jako przewodniczący tej izby chcę przeprosić wszystkie kobiety zasiadające w PE, wszystkie kobiety pracujące w tej instytucji, wszystkich gości i wszystkie kobiety, które zostały obrażone. Gdy tylko skończy się postępowanie dyscyplinarne, które wszcząłem, zarządzę karę, która będzie współmierna do powagi popełnionego przewinienia – dodał Tajani, mówiąc o ubiegłotygodniowej wypowiedzi eurodeputowanego z Polski Janusza Korwin-Mikkego.
Wypowiedź Polaka
– To oczywiste, że kobiety muszą zarabiać mniej niż mężczyźni, bo są słabsze, są mniejsze i mniej inteligentne – stwierdził 1 marca podczas debaty na forum Parlamentu Europejskiego Janusz Korwin-Mikke i wywołał burzę. Kontrowersyjne słowa polityka przez następne dwa dni cytowały największe serwisy informacyjne na świecie. Teraz okazało się, że polski eurodeputowany swoim dowodzeniem wyższości mężczyzn nad kobietami i zasadności gorszego wynagradzania tych drugich podpadł ludziom na całym świecie.
Czytaj też:
Korwin-Mikke tłumaczy się ze słów o kobietach. „Mają Panie jakiś kompleks”