– Cała ta hucpa, cały ten dzień sejmowy będzie kosztować nas podatników milion złotych – stwierdził Piotr Apel poproszony o ocenę inicjatywy Platformy Obywatelskiej. Kwota miliona złotych to według szacunków Kancelarii Sejmu przybliżony koszt jednego dnia pracy posłów. – Tyle poświęcimy na jałowy spór o tym, czy Kukiz'15 poprze nowego premiera, czy Nowoczesna poprze, czy ktokolwiek poprze nowego premiera Grzegorza Schetynę, czy Beata Szydło straci swoje stanowisko – mówił poseł. – Wiadomo co się stanie, rozstrzygnięcie jest oczywiste – dodawał, mając na myśli brak matematycznej możliwości odwołania premier Szydło wbrew woli PiS.
Przedstawiciel ruchu Kukiz'15 wypowiedział się także na temat rozdawnictwa, które jego zdaniem od dekady uprawiają polscy politycy. – Wcześniej rząd PO, a teraz PiS-u zadłuża Polskę. Wkrótce dojdzie do sytuacji, w której nie będzie pieniędzy nawet na wypłacanie pensji – ostrzegał. Wskazał przestrzenie, w których można znaleźć dodatkowe pieniądze, bez konieczności nakładania kolejnych obciążeń fiskalnych, jak to proponuje PiS. – Same gabinety polityczne to 100 mln rocznie, subwencje partyjne to kolejne miliony. To są takie rzeczy, z których można zebrać duże sumy, nie zwiększając podatków – podliczał.
Skrytykował także sytuację, w której rządząca partia odrzuciła absolutnie wszystkie propozycje opozycji. – Blokada przed przyjmowaniem czegokolwiek z zewnątrz, blokada przed przyjmowaniem projektów od innych ugrupowań, strach przed jakąkolwiek poprawką wychodząca spoza PiS-u. To jest droga do utraty możliwości tworzenia dobrego, trwałego prawa, które będzie obowiązywać przez 10 lat, a nie tu i teraz – przekonywał.