W trakcie programu reprezentujący środowisko polskich narodowców Artur Zawisza wyjątkowo negatywnie wypowiadał się na temat problemów Ukrainy i jej obywateli, czemu sprzeciwił się Andrzej Rozenek z partii Biało-Czerwoni. – Pan Zawisza jest w kręgu osób, które propagują tutaj rosyjską rację stanu. Ten atak na Ukrainę nie jest przypadkowy – zaczął. – Pan Rozenek jest znanym manipulatorem... – odpłacił mu pięknym za nadobne Zawisza.
– Jak pojawiają się trudne tematy, to w każdym wywiadzie pan Zawisza zamiast mówić o sobie i o swoim programie, to zaczyna atak na osobę, która z nim rozmawia. Pytanie jest proste - czyje interesy pan reprezentuje? Bo chyba nie Polskie – kontynuował Rozenek. – Pan nie zadaje żadnych pytań, tylko wypowiada serię obelg. I to jest właśnie ta stara „urbanowska” szkoła, którą pan nabył będąc zastępcą redaktora naczelnego tygodnika „Nie” Jerzego Urbana, czyli tego najbardziej plugawego... – próbował dokończyć Zawisza, jednak jego wypowiedź została przerwana. – Bardzo dziękuję, jestem dumny ze współpracy z Jerzym Urbanem. To nie Jerzy Urban jest wymieniony w raporcie Political Capital Institute, think tanku z Budapesztu – odparował Rozenek.
Były członek partii Janusza Palikota nie chciał odpuścić tematu Rosji. – Z tych kontaktów z Rosją się pan nie wytłumaczył. Co z tym radiem Hobby? – pytał Zawiszę, który przez długi czas był uznawany za współwłaściciela rozgłośni, słynącej z mobbingu, niepłacenia dziennikarzom oraz nadawania gotowych audycji przygotowanych przez rosyjskie „Radio Sputnik”. – Nie byłem nigdy we władzach radia – zaprzeczył Zawisza.
– Niech pan się wytłumaczy ze swoich kontaktów ze Wschodem i niech pan wytłumaczy, dlaczego pan wbrew polskiej racji stanu atakuje Ukrainę? Dlaczego wbrew polskiej racji stanu chce pan zrywać flagi unijne i chce pan wyprowadzać Polskę z Unii? Dlaczego nie szanuje pan tego, że silna Polska w silnej Unii Europejskiej jest gwarancją naszego bezpieczeństwa? – naciskał Rozenek. – To są pańskie poglądy, które nie są odbiciem racji stanu, ale uparcie powtarzaną mantrą – bronił się Zawisza.
Cała burzliwa rozmowa obu panów dostępna jest poniżej.