„The Telegraph” podaje, że decyzja podjęcia została po konsultacjach z Rexem Tillersonem, sekretarzem stanu USA. Tillerson planuje bowiem w dniach 11-12 kwietnia złożenie wizyty w Moskwie, co potwierdziło już rosyjskie MSZ. W komunikacie dotyczącym przyjazdu sekretarza stanu USA podkreślono, że strona rosyjska ma „pozytywny pogląd na gotowość wyrażoną przez przywódców Stanów Zjednoczonych w celu poprawy sytuacji”, jednak „postępujemy zgodnie z założeniem, że czyny mówią więcej niż słowa”.
Czytaj też:
Sekretarz stanu USA odwiedzi Rosję. Moskwa: Czyny mówią głośniej niż słowa
O odwołaniu swojej wizyty w Moskwie Boris Johnson poinformował na swoim profilu na Twitterze. „Nie pojadę do Moskwy w poniedziałek 10 kwietnia. Moim priorytetem jest odbycie rozmów z partnerami z G7 o Syrii i rosyjskim wsparciu dla Asada” – napisał.
Źródła zbliżone do Borisa Johnsona przekazały w rozmowie z „The Telegraph”, że minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii zamiast składania wizyt w Moskwie woli „prowadzić starania o zjednoczenie koalicji sprzeciwiającej się rosyjskiej działalności i reżimowi syryjskiemu”.
To już drugi raz, kiedy Boris Johnson odwołuje swoją podróż do Rosji, która czyniłaby go pierwszym ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, który odwiedzi ten kraj, od pół wieku.