„W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odsłonięto dziś tablicę poświęconą ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem. Tablica upamiętnia trzy osoby z PiS. Nie ma tam nazwiska mojej matki - Izabeli Jarugi-Nowackiej, Wicepremier RP. Niestety, mali cynicy próbują wyrugować pamięć o ludziach odważnych, o ofiarach katastrofy spoza PiS. Sztuka bycia przyzwoitym nawet 10 kwietnia jest im obca” – napisała działaczka lewicy na swoim koncie na Facebooku.
Wielu komentatorów zastanawiało się, dlaczego politycy Prawa i Sprawiedliwości przygotowując osobną tablicę dla pracowników Kancelarii Premiera, pominęli nazwisko zmarłej pod Smoleńskiem Nowackiej, która również pracowała w tym budynku, w tej instytucji – jako sekretarz stanu w KPRM w rządzie Leszka Millera oraz jako wiceprezes Rady Ministrów w rządzie Marka Belki.
Na antenie TVN 24 do sprawy odniósł się wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. W opinii polityka PiS nie była to świadoma decyzja i świadome zaniedbanie. – Chciałbym odpowiedzieć pani Barbarze, że na pewno nie była niczyją świadomą intencją próba zranienia jej, jej bliskich. Pomimo wszystkich różnic, jakie były między nim, a premier Jarugą-Nowacką, czy panią Jolantą Szymanek-Deresz (szefowa Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, również zginęła w katastrofie smoleńskiej - red.) zawsze traktowałem je tak, jak należało je traktować, czyli z olbrzymim szacunkiem i atencją – tłumaczył Brudziński.
Wicemarszałek Sejmu podkreślił, że „jest przekonany iż szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa rozważy jakiś element uhonorowania również pani premier Jarugi-Nowackiej w siedzibie Kancelarii Premiera”. – Wiem, że taka tablica poświęcona pamięci pani Jarugi-Nowackiej została umieszczona zaraz po tej katastrofie na budynku ministerstwa pracy i polityki społecznej i ta tablica już jest – wyjaśnił Joachim Brudziński.
Oburzeni brakiem nazwiska Jarugi-Nowackiej na tablicy są również były premier Leszek Miller oraz poseł PO Michał Szczerba.
twittertwitter
Natomiast polityk PiS Dominik Tarczyński stwierdził na Twitterze, że Izabela Jaruga-Nowacka pracowała w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, gdzie znajduje się pamiątkowa tablica, a nie w siedzibie KPRM w Alejach Ujazdowskich.