Według ABC News, trucizna - potężna dawka rzadkiej substancji radioaktywnej polonu-210 - została umieszczona w czajniczku do herbaty w londyńskim hotelu Millenium. Poza Litwinienką miało z nim kontakt co najmniej osiem osób zatrudnionych w hotelu i jeden z klientów.
Czajniczek był użytkowany w hotelu jeszcze przez kilka tygodni po śmierci Litwinienki i zanim został przebadany w drugim tygodniu grudnia - podała ABC News.
Według piątkowego brytyjskiego dziennika "The Guardian", władze brytyjskie przygotowują wniosek o ekstradycję z Rosji biznesmena Andrieja Ługawoja - byłego agenta KGB podejrzewanego o otrucie Litwinienki, którego chcą postawić przed sądem.
Dziennik poinformował, że Scotland Yard lada chwila przekaże prokuraturze dokumentację w sprawie zabójstwa Litwinienki, w której jest wystarczająco dużo dowodów, pozwalających postawić zarzuty Ługowojowi.
41-letni Andriej Ługowoj, dawny funkcjonariusz FSB, był jednym ze świadków przesłuchiwanych w grudniu w Moskwie przez brytyjskich śledczych. Scotland Yard nie ujawnił szczegółów domniemanych dowodów przeciw niemu. Biznesmen zaprzeczał jakiemukolwiek zaangażowaniu w zabójstwo Litwinienki i twierdzi, że jest niewinny.
Ługowoj spotkał się Litwinienką 1 listopada ubiegłego roku w hotelu Millennium. Wkrótce po tym Litwinienko zachorował a 23 listopada zmarł w wyniku otrucia polonem-210. W tym czasie w wielu miejscach Londynu odwiedzanych przez Ługowoja, również w samolotach, którymi się przemieszczał, wykryto ślady radioaktywnego pierwiastka.
Zdaniem brytyjskich specjalistów rosyjska FSB uznała morderstwo za spartaczone, ponieważ nie wystarczyła jedna próba podania trucizny. Według raportów wywiadu Rosjanie nie spodziewali się, że źródło, w którym znajdował się polon-210, zostanie odkryte.
Rosyjscy przedstawiciele nadal zaprzeczają, jakoby Rosja miała coś wspólnego z otruciem Litwinienki i zapowiadają, że odmówią prośbom o ekstradycję w związku z tą sprawą.
ab, pap