Adwokat Ewy Tylman ujawnił SMS-y podejrzanego. „Boję się, że nie żyje, że do tego doprowadziłem”

Adwokat Ewy Tylman ujawnił SMS-y podejrzanego. „Boję się, że nie żyje, że do tego doprowadziłem”

Ewa Tylman
Ewa Tylman Źródło: Facebook / Ewa Tylman
11 kwietnia we wtorek w sprawie śmierci Ewy Tylman przed sądem zeznawali znajomi Adama Z., podejrzewanego o udział w śmierci dziewczyny.

„Tak mi jest źle, tak się o nią boję. Boje się, że nie żyje, że do tego doprowadziłem. Nie wiem jakim cudem, bo kochałem ją jak siostrę” - pisał w SMS-ach do przyjaciół oskarżony w sprawie śmierci Ewy Tylman. We wtorek w sądzie pojawili się znajomi Adama Z., z którymi kontaktował się w noc zaginięcia dziewczyny. - Adam napisał mi SMS-a, że upił się do takiego stanu, że nic nie pamięta, i że zaginęła jego koleżanka – zeznał Mateusz S.

„Boję się tego co będzie, najbardziej reakcji rodziny na mnie, tego, że pójdę siedzieć. Nie umiem przestać o tym myśleć. Staram się cokolwiek przypomnieć, ale nie daję rady. Mam takie zaniki pamięci, że to ch... potrzebuję pomocy. Chcę, żeby wszystko było ok, żeby nic się jej nie stało. Czuje się najgorzej, jak tylko można” – pisał jeszcze oskarżony.

O zwierzeniach Adama Z. przed Sądem opowiadała też jego koleżanka Joanna Cz. Oskarżony miał pisać do niej, że nie pamięta tamtego wieczoru i dlatego czuje się winny. Mówił jej także, iż „bardzo się o nią (o Ewę - red.) boi”. Joanna Cz. chcąc pomóc przyjacielowi odtworzyć przebieg wydarzeń z tamtego dnia, przespacerowała nawet z nim tę samą trasę, którą dzień wcześniej przemierzał on z Ewą Tylman.

Źródło: WPROST.pl