Wydaje się, że Ryszard Petru jest tym politykiem, który zaliczył w ostatnim czasie najwięcej historycznych wpadek. Lider Nowoczesnej na antenie TVP Info mówiąc o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego przez Andrzeja Dudą porównał tę sytuację do nastrojów w II RP, a dokładnie do tego, co działo się w niej po zamachu majowym. Pomylił jednak daty, twierdząc, że doszło do niego w 1935 r., czyli w roku śmierci Piłsudskiego. W rzeczywistości zamach miał miejsce w 1926 r. Z kolei, gdy Ryszard Petru chciał nawiązać do sejmu niemego z 1717 roku, nazwanego w ten sposób, ponieważ podczas obrad posłowie byli niedopuszczeni do głosu nazwał to wydarzenie „sejmem głuchym”. – Był kiedyś Sejm Głuchy, w związku z tym my mówimy, oni nie reagują – stwierdził. Polityk Nowoczesnej przyznał również, że na świecie jest „130 parę krajów”, 6 stycznia obchodzimy święto Sześciu Króli, a były premier Wielkiej Brytanii David Cameron został przez lidera Nowoczesnej nazwany Davidem Kamerunem.
Historyczne wpadki nie ominęły również lewicy. Marcelina Zawisza z partii Razem zapytana przez dziennikarkę Polsat News o datę rewolucji październikowej odparła z zakłopotaniem: „A, bo tam jest to przesunięcie, tak? Ja nie pamiętam”. Wyborcom podpadł również były rzecznik SLD Dariusz Joński, który pytany o datę wybuchu powstania warszawskiego podał rok...1989.
Problemy z ważnymi dla polskiej hisotrii datami mieli także politycy Prawa i Sprawiedliwości. Dorota Arciszewska-Mielewczyk nie potrafiła podać w rozmowie z Polsat News dokładnej daty chrztu Polski. – 990? 950? O Boże nie wiem – powiedziała. Z kolei były rzecznik PiS, Adam Hofman w radiu Tok FM w trakcie audycji dotyczącej ustanowienia 1 sierpnia Narodowym Dniem Pamięci o Powstaniu Warszawskim nie był w stanie powiedzieć jak długo ono trwało. Według byłego polityka PiS powstańcy walczyli w Warszawie przez 28 dni, podczas gdy faktycznie były to 63 dni. Wpadkę zaliczyła również premier Beata Szydło, która stwierdziła, iż Polska przystąpiła do Unii Europejskiej w 1992 roku.
Z kolei Marzena Okła-Drewnowicz z Platformy Obywatelskiej miała problem z określeniem nazwiska autora słów polskiego hymnu. –To jest Mazurek Dąbrowskiego – odparła z pewnością w rozmowie z Polsat News.
Czasami politycy starają się ukryć swoją niewiedzę. Była posłanka ruchu Kukiz'15 Anna Maria Siarkowska pytana o dzień zakończenia II wojny światowej odparła, że był to rok 1945 i Dzień Zwycięstwa.