Do ataku na afgańską bazę wojskową znajdującą się na południu kraju doszło w piątek21 kwietnia w późnych godzinach wieczornych. Z informacji przekazanych przez rzecznika ministra obrony narodowej Dawlata Waziriego, kilkunastu talibów ubranych w mundury afgańskiej armii dostało się na teren bazy. Napastnicy wjechali wojskowymi samochodami w tłum żołnierzy, którzy jedli obiad w kantynie i opuszczali meczet po modlitwach. Talibowie mieli również użyć granatników, które wybuchły na terenie bazy.
W wyniku ataku zginęło 140 osób, a ponad 160 zostało rannych. –To było dramatyczne, oni po prostu tratowali ludzi, wjeżdżali we wszystkich. Widziałem wiele martwych ciał leżących na ziemi, to byli moi koledzy. Ten atak był chyba najbardziej krwawym wydarzeniem w historii Afganistanu –powiedział w rozmowie z Al-Jazeerą jeden ze świadków zamachu.
Afgańscy urzędnicy przekazali, że w wyniku akcji odwetowej służbom udało się zabić dziewięciu z dziesięciu napastników. Dziesiąty zamachowiec zostały zatrzymany przez siły bezpieczeństwo. Na chwilę obecną nie wiadomo w jaki sposób napastnikom udało się wejść na teren bazy wojskowej. Śledztwo w sprawie okoliczności zdarzenia będzie prowadzić lokalna policja.