Paweł Kukiz przyznał również, że czuje się obrażony przez szefa resortu obrony narodowej Antoniego Macierewicza. - Minister stwierdził, że wpisuję się w retorykę Federalnej Służby Bezpieczeństwa na podstawie tego, że umieściłem niewinny mem z bohaterem służb specjalnych panem Misiewiczem w kontekście gabinetów politycznych i tej bandytki w postaci zabierania 500 milionów złotych rocznie z kieszeni podatników na utrzymaniu takich Misiewiczów – powiedział.
Komisja śledcza
– Gdybyśmy mieli odpowiednią liczbę posłów, to sami zgłosilibyśmy wniosek o powołanie komisji śledczej – powiedział Kukiz. Jak dodał, fakt, że „ktoś pracuje dla Boeinga, a później rząd kupuje boeingi”, musi wzbudzić podejrzenia. Wskazał również, że komisja powinna wyjaśnić, czy Wacław Berczyński posiadał certyfikaty bezpieczeństwa wystarczające do wglądu w dokumentację przetargu, która powinna być utajniona. – Chcę komisji, bo nie ufam sądom, a ni prokuraturze – wyjaśnił.
Rola Berczyńskiego w „wykańczaniu caracali”
Przypomnijmy, Wacław Berczyński, gdy pełnił jeszcze funkcję szefa podkomisji smoleńskiej w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” stwierdził, że „wykończył caracale”. – Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie. Pamiętam, jak przeczytałem o tych caracalach, o tym, że rząd polski zamierza je kupić, to mi włosy stanęły dęba – przekonywał. Od jego słów odciął się resort, jednak on sam zrezygnował z przewodniczenia podkomisji smoleńskiej. W związku z jego wypowiedziami opozycja skierowała zawiadomienie do prokuratury oraz zapowiedziała wniosek o utworzenie komisji śledczej.
Czytaj też:
„Załatwione caracale” i rola Berczyńskiego. Prokuratura potwierdza: Jest zawiadomienie