Jak podkreśliła Paulina Henning-Kloska, partia potrzebowała nowego otwarcia. – Rozpoczęliśmy pewien nowy etap, nowe otwarcie. Jest nowa szefowa klubu. Dojrzewaliśmy do tego przez dłuższy okres. Byłam od dawna zwolennikiem rozdzielenia tych dwóch funkcji – tłumaczyła. Jak dodała, była to inicjatywa szefa partii Ryszarda Petru, a rozmowy dotyczące tej kwestii trwały od dwóch tygodni.
Posłanka Nowoczesnej zaznaczyła, że partia skupi się teraz na „reagowaniu na bieżące sprawy i budowaniu strategii. – Polacy oczekują, byśmy pokazali siebie, bo nie wiedzą, czym różnimy się od PO – tłumaczyła, argumentując, że w ubiegłym roku ugrupowanie musiało skupić się na walce z „łamaniem prawa” i „nieprzygotowanymi ustawami”, które wprowadzało Prawo i Sprawiedliwość.
W środę Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, poinformował, że przestaje być szefem klubu poselskiego partii, choć pozostaje na stanowisku przewodniczącego Nowoczesnej. Miejsce Petru zajęła natomiast wiceszefowa i rzecznik partii Katarzyna Lubnauer. Teraz każde z nich ma skupić się na innych sprawach: Petru na koordynowaniu nadchodzących wyborów samorządowych, a Lubnauer na pracach klubu poselskiego.
Lubnauer pytana o powody tej rekonstrukcji wewnątrz Nowoczesnej podkreśla, że nie ma ona „drugiego dna”. – Mieliśmy spotkanie klubu, które długo organizowaliśmy. Nie ma żadnych podtekstów – powiedziała szefowa klubu Nowoczesnej. Rzecznik partii zaznaczyła również, że decyzja Petru o zrzeczeniu się stanowiska nie była przez nikogo wymuszona. – Żadnego buntu wobec Ryszarda Petru nie było. Przewodniczący sam podjął decyzję. Uznał, że musi poukładać inne rzeczy. Nikt na niego nie naciskał. Z powodów wizerunkowych taka zmiana jest potrzebna – tłumaczyła w rozmowie z Onetem Lubnauer.