Do jednego z najgorętszych starć całej debaty, która była oglądana przez rekordową mało liczbą publiczność oraz została raczej chłodno oceniona przez opinię publiczną, doszło w trakcie fragmentu poświęconego gospodarce. Marine Le Pen prezentowała swoje pomysły na przeciwdziałanie przenoszeniu firm lub ich części poza granice Francji.
Uczeń i nauczycielka
W toku wywodu prezentowanego przez Le Pen, w słowo jej wszedł Macron, który ocenił, że struktura podobna do zaproponowanej istnieje we francuskim prawodawstwie. – Pani Le Pen, to już istnieje i nazywa agencjami udziału państwa (szczególny rodzaj państwowej własności spółki, zbliżony do funkcjonującej w Polsce formy spółki Skarbu Państwa – red.), dzięki którym państwo może zdecydować, czy zainwestować, by uratować firmę. (…) Mówi pani cokolwiek, byle mówić- przekonywał Macron.
W tym momencie Marine Le Pen zareagowała i z uśmiechem wypowiedziała kwestię, która została opisana przez niemal wszystkie francuskie media. – Panie Macron… Proszę się ze mną nie bawić w ucznia i nauczycielkę. Zupełnie mnie to nie kręci – powiedziała. Kandydat formacji En Marche! odpowiedział, że jego również. – Państwo liczy się bardziej – dodał.
Emmanuel Macron i jego żona
Słowa Le Pen zostały odebrane, jako personalny atak na historię życia 39-letniegi Emmanuela Macrona, który wziął ślub ze starszą o 25 lat nauczycielką literatury francuskiej, którą spotkał, gdy był uczniem liceum. Brigitte Trogneux przyznała w jednym z wywiadów, że początkowo nie była zachwycona faktem, iż zadurzył się w niej uczeń, ale miał on „krok po kroku złamać opór”. Para na ślubnym kobiercu stanęła w 2007 roku.
Więcej o debacie kandydatów na urząd prezydenta Francji można przeczytać we Wprost.pl.
Czytaj też:
Pyskówka zamiast merytorycznej dyskusji. Le Pen i Macron starli się w debacie telewizyjnej