Zaskakujące wyznanie Komorowskiego. Były prezydent przyznał, że ściągał na maturze

Zaskakujące wyznanie Komorowskiego. Były prezydent przyznał, że ściągał na maturze

Bronisław Komorowski
Bronisław Komorowski Źródło: Newspix.pl / fot. Jakub Nicieja
4 maja w całej Polsce rozpoczęły się matury. W rozmowie z RMF FM były prezydent Bronisław Komorowski wyznał, że podczas egzaminu z matematyki współpracował z kolegami i koleżankami.

Matura to dla wielu uczniów jeden z pierwszych poważnych egzaminów, którego wynik będzie miał duży wpływ na ich przyszłości. Z okazji rozpoczynających się egzaminów, Bronisław Komorowski podzielił się ze słuchaczami radia RMF FM swoimi wspomnieniami z czasów, gdy sam kończył liceum. 

– Tak, pamiętam wiele. To był czas, kiedy się zdawało obligatoryjnie także i matematykę. Ja zdawałem też egzamin z języka polskiego. Pamiętam wystąpienie mojej nauczycielki, która konsekwentnie przez całą szkołę stawiała mi trójkę albo trzy z minusem, głównie za poglądy. I pamiętam moją wielką satysfakcję, kiedy w trakcie egzaminu ustanego z języka polskiego pani nauczycielka musiała się wytłumaczyć przed innymi polonistkami, dlaczego tak świetnie wypada ten uczeń, który przez całą szkołę miał trójkę – wyjaśnił były prezydent. Bronisław Komorowski przyznał, że „kiedy był uczniem, przylgnęła do niego łatka trąby narodowo-katolickiej”. – Więc ja to miano dumnie nosiłem, z podniesionym czołem. Nigdy się „trąbą” nie czułem, a tym bardziej „katolicko-narodową”. Ale wspominam to jako czasy, kiedy szkoła była także częścią frontu ideologicznego i z niepokojem odnotowuję to, że i dzisiaj takie tendencje są już nie na lewicy, ale na prawicy polskiej – stwierdził.

Były prezydent wyznał również, że podczas egzaminu maturalnego z matematyki współpracował z innymi uczniami. – Matematyka poszła bardzo dobrze dzięki bardzo, że tak powiem, solidarnej współpracy z kolegami i koleżankami, ale także, nie ukrywam, pomogli nam nauczyciele, no i zdałem tę matematyk. Nielegalne pomoce naukowe były wtedy dostarczane również w kanapkach, to różne rzeczy były – powiedział polityk dodając, że „po wielu, wielu latach okazało się, że nauczycielka od matematyki to późniejsza żona jego kolegi z obozu internowania”.

Źródło: RMF FM