Zanim przed Luwrem prezydent elekt zaczął przemawiać, przeszedł na podest przy dźwiękach „Ody do radości” Beethovena, czyli hymnu Unii Europejskiej, a tłum na przemian skandował nazwisko przyszłego prezydenta lub imię jego żony Brigitte. – Dziękuję wam za walkę z odwagą i poświęceniem przez tak wiele miesięcy. Wy wygraliście, wygrała Francja – od tych słów rozpoczął swoje przemówienie Macron.
Ponieważ przed Luwrem zgromadzili się głównie zwolennicy Macrona i członkowie jego sztabu, ten zwrócił się do nich o kontynuowanie pracy, zwłaszcza w świetle nadchodzących wyborów. Prezydent elekt wskazywał, że potrzebuje większości w parlamencie, by móc efektywnie sprawować swoją funkcję. – Ta większość jest potrzebna do zmiany na lepsze i pomocy w osiągnięciu jej. Będę was potrzebował po raz kolejny – powiedział.
„Nie wygwizdujcie wyborców Le Pen”
Prezydent elekt zwrócił się także do osób, które oddały na niego głos nie dlatego, że popierają jego program, a chcieli przeszkodzić kandydatce Frontu Narodowego Marine Le Pen w zwycięstwie. Zapewnił te osoby, że będzie zawsze stał na straży demokratycznych wartości. – Chcę też powiedzieć coś do elektoratu pani Le Pen – zaczął Macron, ale przerwały mu gwizdy i buczenie. – Nie wygwizdujcie ich. Oni wyrazili już swoją złość. Zrobię wszystko, by w ciągu najbliższych pięciu lat nie było potrzeby, aby głosować na ekstremistów – zwrócił się do tłumu Macron.
Na koniec wystąpienia Macron zwrócił się też do Francuzów: – Pogodzę was wszystkich, ponieważ chcę jedności naszego kraju. Będę wam służył w imieniu naszej dewizy: wolność równość, braterstwo. Niech żyje Republika, niech żyje Francja!
Czytaj też:
Gratulacje dla Macrona płyną z całego świata. „Teraz musi się wziąć do pracy”