Różnica 25 lat miedzy Emmanuelem Macronem a jego małżonką, jest solą w oku dla wielu komentujących. Na uszczypliwy komentarz wobec nowego prezydenta Francji pozwolił sobie znany ze skandali seksualnych były premier Włoch Silvio Berlusconi. Polityk w poniedziałek określił Macrona jako „miłego 39-letniego chłopca, z dobrymi referencjami, a przede wszystkim z dobrze wyglądającą mamą, która trzymała nad nim pieczę, gdy jeszcze był dzieckiem”. Zdaniem włoskich mediów, słowa Berlusconiego bezdyskusyjnie dotyczyły różnicy wieku między małżonkami, choć nie padło nazwisko pani Trogneux.
Pierwsza dama
Brigitte Macron, 64-letnia żona Emmanuela Macrona, już w trakcie kampanii wyborczej wielokrotnie stawała się przedmiotem kpin i przykrych ataków. Różnica wieku pomiędzy nową pierwszą damą i prezydentem-elektem kraju, wynosząca 25 lat, nie przestaje szokować niektórych Francuzów. Zwycięzca niedawnych wyborów prezydenckich stale jednak powtarza, że identyczna różnica w przypadku, gdy to mężczyzna jest starszy (przypadek taki zachodzi m.in. u Donalda Trumpa - red.), nie szokuje już nikogo. Osoby krytykujące jego związek z Brigitte nazywa „mizoginami”.
Czytaj też:
Więcej niż pierwsza dama
Kpiny „Charlie Hebdo”
Do chóru szyderców przyłączył się także francuski magazyn satyryczny „Charlie Hebdo”, znany z wyjątkowo ostrych „żartów”. Na okładce najnowszego wydania umieścił Emmanuela Macrona, trzymającego dłoń na ciężarnym brzuchu Brigitte. Całość opatrzył podpisem: „On zamierza dokonać cudów”. W ten mało delikatny sposób rysownicy sugerują, że misja, przed którą stoi Macron, jest prawie niemożliwa do wykonania. Odnoszą się do jego zapowiedzi, dotyczących zebrania większość w parlamencie, pogodzenia Francuzów i pozytywnego wpłynięcia na Unię Europejską. – Włożę całą moją energię i siłę, by nie zawieść waszych oczekiwań – zapewniał.
Czytaj też:
Małżonka Macrona obiektem niewybrednych drwin satyrycznego magazynu „Charlie Hebdo”