Bez kluczowego dowodu ws. wypadku Szydło. „Rejestratory uruchamiają się dopiero w momencie kolizji”

Bez kluczowego dowodu ws. wypadku Szydło. „Rejestratory uruchamiają się dopiero w momencie kolizji”

Wypadek samochodowy z udziałem premier Beaty Szydło
Wypadek samochodowy z udziałem premier Beaty Szydło Źródło: Newspix.pl / Michal Legierski / EDYTOR.net
Krakowska prokuratura poinformowała, że rejestrator z limuzyny premier Beaty Szydło nie nagrywał dźwięku podczas wypadku w Oświęcimiu.

To mógł być kluczowy dowód w sprawie, który zakończyłby liczne spekulacje. – W rządowych limuzynach są rejestratory, które zapisują parametry jazdy. Natomiast nie rejestrują wrażeń dźwiękowych, związanych z ruchem pojazdu – tłumaczył prokurator Krzysztof Dratwa.

Do tej pory w związku z wypadkiem prokuratura przesłuchała 70 świadków, między innymi funkcjonariuszy BOR, którzy byli obecni na miejscu zdarzenia. Jednocześnie trwają poszukiwania kierującej – najprawdopodobniej kobiety – która jechała bezpośrednio za kierowcą seicento. Zdaniem śledczych, to właśnie jej zeznania mogłyby rozwiać wszelkie wątpliwości związane ze sprawą.

Wypadek Beaty Szydło

Do wypadku premier Szydło doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Gdy kolumna rządowych samochodów wyprzedzała fiata seicento, 21-letni kierowca tego auta skręcił w lewo, czym zablokował drogę pojazdowi szefowej rządu. Kierowca Beaty Szydło, by zminimalizować szkody również odbił w lewo, jednak na poboczu znajdowało się drzewo, w które uderzył. Chłopak oskarżany jest o nieumyślne spowodowanie wypadku.

Źródło: X-news / Wprost.pl