– Jeżeli rząd Beaty Szydło chce organizować referendum, to pytam panią premier, jakie będzie pytanie w tym referendum. Czy takie: czy Polska jest gotowa przyjmować kobiety i dzieci, ofiary wojny domowej w Syrii, czy też, bo może tak trzeba zadać:
– mówił Schetyna podczas konferencji prasowej w Rzeszowie. – Jeżeli ktoś podważa decyzję RE, te podjęte w 2015 roku, podważa europejskie ustalenia, dyrektywy europejskie, to znaczy, że nie chce być w UE, że chce opuścić UE. Lepiej zapytać o to Polaków wprost, czy Polacy są za tym, żeby opuścić UE – dodał polityk.Schetyna w środę 17 maja w Elblągu podkreślał, że „sprawa dotyczy dzisiaj może kilkudziesięciu osób – matek i dzieci, a nie setek tysięcy, jak mówi minister Błaszczak, terrorystów”. – Uniknęliśmy automatyzmu, narzucania kwot i ograniczyliśmy liczbę relokacji do minimalnej. Polska nie jest krajem pierwszego wyboru dla uchodźców – podkreślał lider PO.
Polityk wyjaśnił, że Platforma Obywatelska jest za realizacją zobowiązań, które podjął poprzedni rząd, czyli kwestią relokacji uchodźców. – Jesteśmy przeciwko przyjmowaniu nielegalnych imigrantów. Będziemy bardzo konsekwentni, ale dzisiaj przy tworzeniu się nowego etapu polityki azylowej UE, trzeba być przy stole i mieć wpływ na decyzje. Politycy PiS od tego stołu odchodzą – przekonywał Schetyna.
Lider PO zmienia zdanie
Przypomnijmy, że 12 maja Schetyna zadeklarował w rozmowie z TOK FM, że jest za przyjęciem do Polski uchodźców z Bliskiego Wschodu. Dwa dni wcześniej lider PO stwierdził jednak, że nie popiera takiego rozwiązania i jest to oficjalne stanowisko kierowanej przez niego partii. – Nie. Jestem za tym, żeby nie przyjeżdżali do Polski. Dziękuję – odpowiedział na pytanie reportera TVP Info Grzegorz Schetyna. Dopytywany przez dziennikarza, czy jest to oficjalne stanowisko Platformy Obywatelskiej stwierdził: „Tak, tak. To jest oficjalne stanowisko PO”.
„Nie ma możliwości przyjmowania uchodźców”
Komisja Europejska postawiła Polsce ultimatum. Jak poinformowała KE, jeśli do czerwca nie zmieni się nastawienie rządu w kwestii relokacji uchodźców, zostanie wszczęta procedura o naruszenie prawa UE. Ta zapowiedź ewentualnych konsekwencji dotyczy także Węgier i Austrii – innych państw, które nie zgadzają się na kwotowy podział uchodźców między kraje Unii Europejskiej.
Informacja o decyzji KE pojawiła się tuż przed zakończeniem wtorkowego spotkania Rady Ministrów, dlatego też na konferencji po RM, premier Beata Szydło odniosła się do tych wydarzeń. – Nie ma zgody polskiego rządu, by przymusowo zostały narzucone kwoty uchodźców. Nie ma możliwości przyjmowania uchodźców, takie jest stanowisko rządu – podkreśliła premier.
Czytaj też:
KE stawia Polsce ultimatum ws. uchodźców. Błyskawiczna reakcja premier: Nie ma na to zgody rządu