Wojsko, policja i saperzy w jednej ze szkół w Manchesterze. O co chodziło w czwartkowym „incydencie”?

Wojsko, policja i saperzy w jednej ze szkół w Manchesterze. O co chodziło w czwartkowym „incydencie”?

Wzmocnione środki bezpieczeństwa po poniedziałkowym zamachu
Wzmocnione środki bezpieczeństwa po poniedziałkowym zamachu Źródło: Newspix.pl / WENN
W czwartek po południu brytyjskie media informowały o dużej akcji służb w jednym z koledżów w Manchesterze. W całej Wielkiej Brytanii od poniedziałku utrzymuje się alarm terrorystyczny.

25 maja w czwartek, 3 dni po zamachu bombowym na Manchester Arena, służby wezwały mieszkańców okolic koledżu w Trafford pod Manchesterem do opuszczenia sąsiedztwa placówki. Na miejscu błyskawicznie zjawiło się wojsko, policja i specjalne oddziały saperów. Rozpoczęto ewakuację, nie wyjaśniając jej przyczyny. Media informowały jedynie o tajemniczym „incydencie” w dzielnicy Hulme i o „sygnałach” dochodzących ze szkoły.

Jak wyjaśniło się po kilkudziesięciu minutach, alarm zarządzono ze względu na „możliwość odnalezienia podejrzanej paczki”. Ostatecznie kordon policji wokół Kampusu Castlefield został odwołany po upewnieniu się, że na miejscu nie ma żadnych niebezpiecznych ładunków. Alarm ogłoszono w momencie, kiedy w Wielkiej Brytanii przygotowywano się do uczczenia minutą ciszy ofiar poniedziałkowego zamachu w Manchesterze.

Atak podczas koncertu w Manchesterze

Co najmniej 22 osoby zginęły, a ponad 100 zostało rannych w zamachu terrorystycznym, do którego doszło w poniedziałek wieczorem przed halą widowiskową w Manchesterze, w północno-zachodniej Anglii, po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande. Brytyjska policja poinformowała, że ataku, który miał miejsce o 22.43 czasu lokalnego, dokonała jedna osoba, która zginęła w trakcie zamachu. Wśród ofiar śmiertelnych są dzieci.

Źródło: The Independent