– Politycy raczej nie odnoszą się do tego, co robi mój syn. Bardzo miły gest spotkał mnie ze strony Wiktora Orbana, który w ubiegłym roku, po święceniach diakonatu, przesłał Tymoteuszowi specjalny list – zdradza premier Beata Szydło w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”. Nie ujawniła jednak, co napisał do jej syna szef węgierskiego rządu.
Premier Beata Szydło w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” tuż po święceniach kapłańskich jej syna Tymoteusza przyznała, że większość polityków nie komentowała w żaden sposób jego decyzji. Wyjątkiem był premier Węgier Wiktor Orban i jego żona Anikó Lévai. Szefowa polskiego rządu doceniła miły gest, jaki wykonali w kierunku jej syna.
– Politycy raczej nie odnoszą się do tego, co robi mój syn. Bardzo miły gest spotkał mnie zestrony Wiktora Orbana, który w ubiegłym roku, po święceniach diakonatu, przesłał Tymoteuszowi specjalny list – zdradza premier Beata Szydło w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”. Nie ujawnia jednak, co napisał do Tymoteusza szef węgierskiego rządu.
– Żona Wiktora, z którą rozmawiałam dwa tygodnie temu, wzruszona zapewniła mnie o modlitwie za mojego syna. To bardzo miłe i ważne gesty. Od bardzo wielu ludzi i środowisk odbieram sporo oznak życzliwości i zapewnienia o modlitwie i wsparciu. Jestem niezmiernie wdzięczna tym wszystkim, którzy modlą się za Tymoteusza – dodała Szydło i przyznała, że miała pewne obawy, kiedy jej syn zdecydował się wstąpić do seminarium.
Starszy syn premier Beaty Szydło w sobotę 27 maja przyjął święcenia kapłańskie w katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej. Do końca czerwca będzie pracował w parafii w Osieku pod Oświęcimiem.