W poniedziałek 29 maja premier Theresa May i lider Partii Pracy Jeremy Corbyn w niebezpośrednim starciu przedstawiali swoje poglądy i pomysły na rozwiązanie najbardziej palących Wielką Brytanię problemów. May odmówiła udziału w bezpośredniej debacie z Corbynem i ostatecznie ustalono, że politycy będą odpowiadać jeden po drugim przez 45 minut każdy.
W odpowiedzi na najważniejsze pytanie wieczoru Theresa May powtarzała, że jest w stanie „uczynić Brexit sukcesem”. Nie odniosła się do wypominanej jej deklaracji przeciwko opuszczeniu Unii. Dodała też, że nie wyklucza całkowitego zerwania negocjacji w sprawie odłączenia kraju od Unii. Jej zdaniem Wielka Brytania nie może godzić się na wszystko, co kraje UE będą chciały jej narzucić.
– Złe porozumienie jest gorsze od jego braku. Należy uznać, że jest się gotowym, że nie bierze się udziału w rozmowach tylko po to, żeby zgodzić się na coś za wszelką cenę, ale po to, żeby dostać dobre warunki wyjścia – podkreślała, co spotkało się z żywym przyjęciem zgromadzonej w studio publiczności, dobranej zarówno spośród zwolenników Corbyna, jak i May. Jak zaznaczyła, najważniejszym punktem w negocjacjach jest jak najszybsze przerwanie dopłacania przez Wielką Brytanię do Unijnego budżetu.