Kilka dni temu prezydent Opola poinformował, że po licznych kontrowersjach oraz rezygnacji wielu artystów, miasto podjęło decyzję o wypowiedzeniu umowy TVP na organizację 54. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Arkadiusz Wiśniewski stwierdził, że TVP nie jest w stanie wywiązać się z umowy. Jacek Kurski domaga się od miasta wielomilionowego odszkodowania, dlatego że „przeniesienie lokalizacji (festiwalu) w tak krótkim czasie ponosi za sobą olbrzymie konsekwencje finansowe”. W odpowiedzi prezydent Opola podkreślił, że „Opole jest jedyne w swoim rodzaju i to miasto będzie się domagało odszkodowania od TVP za straty dla wizerunku miasta spowodowane zamieszaniem wokół festiwalu”.
Do zamieszania związanego z organizacją festiwalu odniósł się w programie #RZECZoPOLITYCE Jarosław Sellin. Jego zdaniem zastępczy koncert, który planowano zorganizować w Kielcach nie odbędzie się. – Te plany, które wcześniej sygnalizowano, są już chyba nieaktualne – poinformował. Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego opowiedział też o kulisach odwołania opolskiego festiwalu. – Prezydent Opola dosyć długo zwlekał z podpisaniem umowy na organizowanie tego wydarzenia. Umowa została podpisana zaledwie na półtora miesiąca przed rozpoczęciem tego festiwalu. Nie wiadomo, dlaczego tak długo zwlekał. Nie wiadomo też, dlaczego zdecydował się na podpisanie umowy jednorocznej – stwierdził. Sellin podkreślił, że zwykle przy takich cyklicznych wydarzeniach, które są oczywiste i co roku się odbywają, umowy podpisuje się na wiele lat. – Tutaj był jakiś upór dziwny, że podpisujemy na jeden rok, a nie na trzy lata – dodał.
Polityk zdradził również, że jest możliwość powrotu do rozmów między TVP a Opolem ws. organizacji festiwalu.