– KOD nie jest i nigdy nie był firmą eventową. Nie chodziło o to, żeby organizować duże demonstracje, tylko chodziło o to, żeby wyrazić sprzeciw wobec tego, co władza nam oferuje czy oferowała półtora roku temu, jak również, żeby zorganizować się do takiego sprawnego sprzeciwu – mówił Kijowski. Przekonywał również, że „KOD nie zniknął i działa bardzo aktywnie w grupach lokalnych, w tych miejscach, gdzie ludzie mogą się spotykać, rozmawiać i organizować”. – To jest najważniejsza działalność. KOD od początku powstawał jako ruch oddolny. Teraz ta oddolna działalność zajmuje coraz więcej czasu. Nie ma już potrzeby, żeby raz na miesiąc jeździć gdzieś na jakieś demonstracje, kiedy można u siebie niemalże codziennie prowadzić regularną pracę – dodał
Zmiany w KOD
W sobotę, 27 maja Krzysztof Łoziński zastąpił na stanowisku przewodniczącego KOD Mateusza Kijowskiego. Nowy szef KOD jednego z pierwszych wywiadów udzielił redakcji Onet.pl. Przyznał, że poprzedni lider ruchu niemal pogrążył cały projekt KOD. – Po aferach z fakturami Kijowskiego straciliśmy dwie trzecie składek członkowskich. Większość działaczy się od nas odsunęła, zdystansowała – ujawnił Łoziński.
Czytaj też:
Nowy szef KOD: Po aferze z Kijowskim straciliśmy 2/3 składek. Większość działaczy się odsunęła