Była premier 31 maja została przesłuchana w charakterze świadka w sprawie dotyczącej identyfikacji oraz pochówku ofiar katastrofy smoleńskiej. W czasie konferencji 1 czerwca zastępca Prokuratora Generalnego Marek Pasionek poinformował z kolei o błędach, jaki zostały wykryte po przeprowadzeniu ekshumacji 27 ofiar katastrofy smoleńskiej. – W grobie Natalii Januszko ujawniono szczątki pięciu innych osób, a w trumnie generała Kwiatkowskiego 14 części ciał, które należały do siedmiu osób. W trumnie generała Potasińskiego śledczy znaleźli sześć części ciał, które należały do czterech osób. W trumnie, w której spoczywało ciało arcybiskupa Mirona Chodakowskiego, znaleziono połowę ciała biskupa polowego, generała Tadeusza Płoskiego – wymieniał Pasionek. Ponadto w grobie prezydenta Lecha Kaczyńskiego ujawniono fragmenty ciał dwóch innych osób.
Czytaj też:
Prokuratura: W trumnie Lecha Kaczyńskiego znaleziono fragmenty ciał dwóch innych osób
– Problem polega na tym, że były osoby, a konkretnie ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz, które dały rękojmię wiarygodności działań strony rosyjskiej – komentował Jarosław Gowin. Minister przypomniał też słowa byłej premier o tym, że ziemia w Smoleńsku została przekopana na metr w głąb. – To nie było prawdą. Dała się zwieść. Jestem przekonany, że nie powiedziała tego w sposób świadomy – wskazał Gowin.
Wicepremier podkreślił, że Ewa Kopacz zapewniała także, że polscy lekarze uczestniczyli w identyfikacjach, co również okazało się nieprawdą. – Znowu, nie zarzucam jej kłamstwa. Dała się wprowadzić w błąd – ocenił polityk. Jarosław Gowin podkreślił, że wierzył w to, co mówiła Ewa Kopacz w 2010 roku. – Wyniki ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej są dla mnie moralnym wstrząsem – zaznaczył.