– Ci ludzie z nieprawdopodobną nienawiścią próbowali zablokować osoby modlące się, idące uczcić tych, którzy polegli w dramacie smoleńskim. Próba zatrzymania, uniemożliwienia tego jest jakimś niebywałym barbarzyństwem. Powiedziałbym, że godnym tylko działań Sowietów, którzy walczyli z Kościołem, z tradycjami narodowymi, z polskimi dramatami – mówił szef MON.
Według Macierewicza działania tego typu są „próbą łamania podstawowych praw obywatelskich”. – Przynależą one (prawa obywatelskie - red.) nie tylko panu Frasyniukowi, ale również i Jarosławowi Kaczyńskiemu, i Antoniemu Macierewiczowi i tysiącom ludzi, którzy co miesiąc przychodzą wspomnieć pamięć o poległych pod Smoleńskiem – stwierdził minister. – Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej przeżywają na skutek działań osób takich, jak Władysław Frasyniuk, szczególny dramat. Można powiedzieć, że pan Frasyniuk stanął tam, gdzie kiedyś stało ZOMO – dodał.
Szef MON mówił ponadto, że przez lata ukrywano rzeczywiste dane dotyczące śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. W tym kontekście wymienił awarię silnika, awarię generatorów i inne, które doprowadziły do upadku samolotu.
Podczas 86. miesięcznicy smoleńskiej znów było niespokojnie. Osoby powiązana m.in. z ruchem Obywatele RP ponownie pojawiły się na trasie przemarszu miesięcznicy. Przeciwnicy organizowanych przez środowiska związane z PiS demonstracji jak przed miesiącem zabrali ze sobą białe róże i transparenty. Część z nich usiadła w poprzek Krakowskiego Przedmieścia, utrudniając przejście zgłoszonej manifestacji (na mocy znowelizowanego prawa o zgromadzeniach miesięcznice zostały zarejestrowane jako zgromadzenie cykliczne, co oznacza brak możliwości organizowania w tym samym czasie i miejscu kontrmanifestacji - red.). Wobec protestujących interweniowała policja. Media społecznościowe obiegł kadr z relacji na żywo, na którym wydać, jak funkcjonariusze wynoszą byłego opozycjonistę Władysława Frasyniuka.
Czytaj też:
Niespokojnie w trakcie miesięcznicy smoleńskiej. Frasyniuk wśród osób usuwanych przez policję