Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych w wydanym oświadczeniu podkreśliło, że „z zaniepokojeniem odebrano użycie siły wobec uczestników demonstracji antyrządowej 10 czerwca bieżącego roku”. „Wolność zgromadzeń stanowi jeden z filarów demokratycznego państwa prawa i nie ma naszej zgody na jej ograniczanie. Manifestacja nie była zagrożeniem dla porządku publicznego i nie ma żadnego uzasadnienia, aby organy ściągania wyciągały konsekwencje wobec jej uczestników. Stanowczo sprzeciwiamy się wszelkim próbom zastraszenia środowisk krytycznych wobec władzy” – czytamy w oświadczeniu.
OPZZ podkreślił, że „krytycznie przyjął zmiany w ustawie o zgromadzeniach, wskazując, że stanowią one krok ku autorytarnemu państwu”. „Niestety dzisiaj widać, że nasze obawy były uzasadnione. Władza wykorzystuje policję do własnych celów, a minister Mariusz Błaszczak już kilkukrotnie dowiódł, że stosuje odmienne standardy wobec różnych demonstrujących środowisk” – zaznaczyli przedstawiciele związkowców.
Jednocześnie OPZZ zaznaczyło, że „z Władysławem Frasyniukiem wiele dzieli związek, ponieważ ma on zupełnie inne poglądy odnośnie polityki społecznej i rynku pracy”. „Nie godzimy się jednak, aby władza groziła komukolwiek za wyrażanie wobec niej sprzeciwu. Apelujemy do partii rządzącej o opamiętanie się i odejście od konfrontacyjnego kursu” – podkreślono.
Kolejna niespokojna miesięcznica
W sobotę w trakcie 86. miesięcznicy smoleńskiej policja siłą usunęła grupę osób zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu, która próbowała zablokować marsz upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej. Policjanci pojedynczo podnosili blokujących z ulicy i przenosili poza kordon. Interwencja dotyczyła grupy Obywateli RP, którzy również tam zorganizowali kontrmanifestację. Przez megafony funkcjonariusze wzywali do opuszczenia miejsca przemarszu i zapowiadali użycie środków przymusu bezpośredniego. Wśród osób, których dotyczyła policyjna interwencja, znalazł się były opozycjonista Władysław Frasyniuk. W niedzielę KSP poinformowała, że Władysław Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, za co grożą nawet trzy lata więzienia.