Były prezydent Czech komentował ostatnie wydarzenia na europejskiej arenie, a mianowicie zapowiedź kar finansowych dla Czech, Polski i Węgier za sprzeciw wobec przymusowej relokacji uchodźców m.in. z Grecji i Włoch do tych krajów. Vaclav Klaus powiedział, że jego kraj sprzeciwia się próbom „upokorzenia i poprzez siłę zmuszenia do posłuszeństwa”.
– Podejmując ten krok, Komisja Europejska dokładnie pokazała, jaka jest pozycja Czech w Unii Europejskiej. Odrzućmy to ciągłe poniżenie. Nie możemy pozwolić na przekształcenie naszego kraju w wielokulturowe społeczeństwo, jak to ma miejsce teraz we Francji czy Wielkiej Brytanii – mówił Klaus.
Według polityka Czechy powinny teraz bardzo poważnie rozważyć „Czexit”. – Nadszedł czas, by przygotować wyjście naszego kraju z Unii Europejskiej. To jedyna dobra ścieżka dla Czech, nasz głos jest ignorowany – powiedział Klaus. Były prezydent zaapelował też, by jego kraj nie poddawał się „brukselskiemu szantażowi” – tak określił groźby odcięcia Czech od unijnych funduszy, co ma być karą za sprzeciw wobec przyjmowania migrantów.
Vaclav Klaus urodził się w 1941 roku, w czasie swojej politycznej kariery piastował urząd premiera Czech (w latach 1992-1998), a także przez 10 lat (2003-2013) prezydenta południowego sąsiada Polski. Na tym stanowisku zastąpił go Milos Zeman.
Czytaj też:
Orban ostro o Niemcach: Zostawcie nas w spokoju i przestańcie mówić, co mamy robić